reklama
reklama

Wyścig żółwi trwa. Ligowa czołówka z ŁKS-em Łódź na czele rozdaje punkty

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wyścig żółwi trwa. Ligowa czołówka z ŁKS-em Łódź na czele rozdaje punkty - Zdjęcie główne

Wyścig żółwi trwa. Ligowa czołówka z ŁKS-em Łódź na czele rozdaje punkty

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Od momentu przyjścia Ireneusza Mamrota znamy cel, jaki ma przed sobą były szkoleniowiec Arki Gdynia. Jest nim awans. Łódzki Klub Sportowy wciąż celuje w bezpośrednią promocję przynajmniej z drugiego miejsca, ale w tej rywalizacji łodzianie liczą się tylko dzięki „pomocy” bezpośrednich przeciwników. 
reklama

ŁKS Łódź zachowuje się po rycersku i szlachetnie rozdaje punkty słabszym
Rycerze Wiosny póki co nie grają tak, jak wskazuje na to ich przydomek, chyba że zwrócimy uwagę na ich szlachetność i obdarowywanie punktami innych drużyn w Fortuna 1 Lidze. Ostatnio szczególnie „pomocny” Łódzki Klub Sportowy jest wobec drużyn okupujących dolne rejony tabeli i tych walczących o utrzymanie. Z GKS-em Bełchatów coś jednak „nie wyszło” i ŁKS postanowił wygrać i odesłać rywali po derbach województwa z zerowym dorobkiem punktowym, aczkolwiek długo się zastanawiali. Niezbyt gościnny okazał się jednak Antonio Domínguez, który w 87. minucie wykorzystał rzut karny, dzięki któremu łodzianie pokonali grających prawie całą drugą połowę w osłabieniu „Brunatnych”.

!reklama!

Wojciech Stawowy OUT. Ireneusz Mamrot IN. Odpowiednia zmiana na ławce trenerskiej ŁKS-u Łódź? 
Znaliśmy cel, jaki miał Wojciech Stawowy, znamy cel jaki ma Ireneusz Mamrot. Obu szkoleniowców łączy to, że mieli/mają awansować do PKO Ekstraklasy. Kiedy ŁKS wygrywał 14 listopada z GKS-em Jastrzębie 3:0, miał wtedy na koncie 31 na 33 możliwe punkty i wydawało się, że nie ma takiej siły, która zatrzymałaby klub z al. Unii w 1 lidze. Wojciech Stawowy wydawał się odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, na to przynajmniej wskazywały wyniki i efektowna gra „do przodu”, którą prezentowali podopieczni trenera Stawowego. Bilans łodzian był wówczas imponujący 27 zdobytych goli i zaledwie 4 stracone w 11 rozegranych spotkaniach. Co się działo później każdy wie. 1 punkt, 13 straconych goli w pięciu meczach i pojawiły się spekulacje, czy projekt Wojciecha Stawowego aby na pewno przyniesie upragniony awans.

Polecamy: Były Ełkaesiak karci swój były klub. ŁKS Łódź przegrywa w Rzeszowie
W lutym przyszedł pucharowy mecz z Legią, w którym Ełkaesiacy pokazali się naprawdę z dobrej strony. Co prawda przegrali z mistrzem Polski 2:3, ale trener Legii, Czesław Michniewicz powiedział po spotkaniu, że ŁKS jest drużyną, która pewnie będzie zmierzała po awans. Później ŁKS gościł u siebie w „meczu przyjaźni” GKS Tychy. Fani ŁKS-u z wielkimi nadziejami czekali na pierwsze zwycięstwo w lidze od 14 listopada. Niestety nie doczekali się, ŁKS przegrał w fatalnym stylu 0:3. Przełamanie nastąpiło dopiero w kolejnym meczu z Odrą Opole, ale głowy Wojciecha Stawowego to nie uratowało. 55-letni trener został zwolniony po remisie na własnym boisku z Widzewem, ale czy przypadkiem nie za późno? A może za szybko? Może trzeba było dać pracować trenerowi Stawowemu, który preferował ofensywny, otwarty futbol. Może na końcu jego kadencji nie było za bardzo i stylu i wyników, ale czy teraz coś się zmieniło? 

Ireneusz Mamrot idealnym kandydatem na szkoleniowca ŁKS-u Łódź?
Prezes Tomasz Salski przyznał otwarcie, że we współpracy z następcą Kazimierza Moskala „coś się wyczerpało” i prezes już nie wierzył dalej w ten projekt. Jako następcę przy al. Unii namaszczono Ireneusza Mamrota, który miał być „idealnym kandydatem” na to stanowisko: - Nie mogliśmy sobie pozwolić na trenera, który nie zna ligi. W momencie, kiedy gramy o awans, to musi być trener, który zna tę ligę, zna drużyny i zna potencjał naszej drużyny - mówił po zatrudnieniu nowego szkoleniowca, prezes Salski. 

Jasno zostało powiedziane, że Ireneusz Mamrot przybył tutaj, aby awansować, a nie kolejne pół roku budować swoją drużynę, która mogłaby powalczyć o awans za rok. Na razie tylko dzięki temu, że równie słabe wyniki notuje wicelider z Łęcznej, ŁKS jest ciągle w grze o bezpośredni awans. Nie wiadomo też, jak będzie radziła sobie Termalica, ale patrząc na konkurencję, to nie wydaje się, aby Mariusz Lewandowski był zaniepokojony. O poziomie niech świadczy fakt, że Termalica ma 3 mecze zaległe, a wciąż jest liderem. 

Słaby początek ŁKS-u Łódź pod wodzą nowego szkoleniowca
Ireneusz Mamrot na razie nie notuje zbyt obiecującego startu. ŁKS pod jego wodzą zdobył 6 punktów z 15 możliwych, a trzeba podkreślić, że nie grał na razie z tuzami aspirującymi do awansu. Łodzianie mierzyli się do tej pory ze Stomilem, Zagłębiem Sosnowiec, Sandecją, GKS-em Bełchatów i Resovią. Jak na drużynę bijącą się o ekstraklasę to po prostu zdecydowanie za mało. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że inni rywale tworzą z ŁKS-em wyścig żółwi. Oprócz ŁKS-u, w tej kolejce przegrał GKS Tychy, a z GKS-em Jastrzębie punkty pogubił natomiast Górnik Łęczna. 

W idealnym świecie fanów ŁKS-u, klub z al. Unii zaczyna od następnego spotkania grać na miarę oczekiwań i punktować, aby cieszyć się na końcu z bezpośredniego awansu. Rzeczywistość na razie maluje się jednak w nieco mniej kolorowych barwach, bo wszystko wskazuje na udział Ełkaesiaków w barażach, o które i tak trzeba się będzie jeszcze postarać. A jak wiemy, w barażach może być różnie. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama