Przypomnijmy, że w pierwotnym terminie (6 kwietnia) udało się odjechać tylko jeden bieg, chociaż i tak nie bez przeszkód, bowiem upadki zanotowali Rohan Tungate oraz Siergiej Łogaczow.
- Od samego początku wiedzieliśmy, że będzie problem z tym meczem. Dlatego proponowaliśmy, aby mecz odbył się w niedzielę. Naprawdę nie można było tego meczu odjechać. Prosiliśmy, żeby mecz przełożyć na niedzielę, ale ostatecznie zapadła decyzja o tym, że spotkanie odbędzie się 21 kwietnia - powiedział Witold Skrzydlewski. - Szkoda, że tak to się stało. Uważam, że mecz należało pojechać w niedzielę. Wszyscy by wtedy byli zadowoleni - ocenił prezes Orła.
Trener Lech Kędziora przyznał, że meczu nie udało się odjechać ze względu na stan toru.
- To, co przedstawił pan prezes, to są fakty. Gospodarze robili wszystko, żeby ten tor doprowadzić do użytku, ale niestety były na nim miejsca nieregulaminowe i dobrze się stało, że mecz został odwołany, bo to nie była promocja żużla, ale jego parodia - ocenił szkoleniowiec Orła.
Lech Kędziora odniósł się także do postawy młodzieżowców. W Rybniku upadek zaliczył Piotr Pióro, który w ostatnich tygodniach poczynił największy progres.
- Na obecny moment jestem zawiedziony postawą Dawida Wawrzyniaka. Do końca maja mamy cykl szkoleniowy, by zawodnicy reprezentowali jakiś poziom i wtedy będę coś więcej mógł powiedzieć. Największy progres poczynił Piotrek Pióro, który faktycznie stosuje się do naszych poleceń - skomentował Kędziora.
Zmiana terminu meczu z ROW-em spowodowała zmianę terminu kolejnego spotkania z udziałem Orła. Mecz ze Startem Gniezno nie odbędzie się 22 kwietnia, ale 28 kwietnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.