Biegał z bronią po centrum Łodzi
Do zdarzenia doszło na Placu Komuny Paryskiej w Łodzi. Zatrzymano 34-letniego mężczyznę i jego 21-letnią znajomą.
- Wstępnie ustalono, że przed godziną 8 doszło do sprzeczki słownej pomiędzy idącą parą a napotkanym mężczyzną na Placu Kolumny Paryskiej w Łodzi. Podczas awantury 34-latek, który był w towarzystwie swojej 21-letniej, znajomej wyciągnął broń gazową i oddał strzał w powietrze - informuje mł. asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Przestraszony mężczyzna uciekł do pobliskiego budynku, do Urzędu Miasta Łodzi. Krzyczał coś niezrozumiale i gestykulował, wyglądał na wystraszonego. Chwilę po nim w magistracie znalazł się drugi mężczyzna, był agresywny. Widać było, że ściga tego pierwszego. Na miejscu znajdował się strażnik miejski.
- Pełniący na miejscu służbę strażnik miejski błyskawicznie ocenił sytuację jako konflikt i starcie pomiędzy mężczyznami. Funkcjonariusz zainterweniował, chcąc udaremnić dalszą konfrontację. Agresor wyciągnął przedmiot przypominający broń palną i wycelował w kierunku strażnika, grożąc mu pozbawieniem życia. Interweniujący strażnik użył siły fizycznej i chwytów obezwładniających, udało mu się też wypiąć magazynek, jednak w trakcie szamotaniny napastnik uderzył go kilkakrotnie trzymanym przedmiotem w głowę - relacjonuje Marek Marusik, zastępca naczelnika Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Strażnik doznał urazu ucha i nosa. Napastnik uciekł. Dzięki współpracy strażników miejskich, policji oraz operatorów monitoringu miejskiego sprawca został ujęty. Zatrzymano także jego 21-letnią partnerkę. Zabezpieczono broń gazową. Sprawę prowadzą śledczy z I Komisariatu Policji w Łodzi. Wyjaśnią okoliczności, jak i podłoża zdarzenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.