Mężczyzna zgłosił się w środę rano do szpitala przy ulicy Częstochowskiej skarżąc się na bóle brzucha. Około godziny 7.00 rano został przyjęty na izbę przyjęć i wstępnie zdiagnozowany (wykonano USG brzucha oraz badanie krwi). Mężczyzna miał oczekiwać na dalsze czynności, jednak po ok. 2 godzinach samowolnie wyszedł ze szpitala.
Mężczyznę znaleziono martwego przed szpitalem, nieopodal przystanku MPK około godziny 9. Przechodnie natychmiast wezwali policję oraz pogotowie ratunkowe. Na razie nie wiadomo, co może być przyczyną zgonu, ale brana jest pod uwagę również możliwość udziału osób trzecich.
- Celem śledztwa będzie przede wszystkim ustalenie przyczyn zgonu mężczyzny. Zlecona zostanie m.in. sekcja zwłok. Ważne będzie także ustalenie, czy ktoś spowodował u 34-latka jakiekolwiek obrażenia wewnętrzne a także, czy lekarze z tego szpitala postępowali w sposób prawidłowy - powiedział prokurator Tomasz Szczepanek z Prokuratury Rejonowej Łódź Widzew
Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi.
Do tej pory nie udało się ustalić, dlaczego mężczyzna samowolnie opuścił teren szpitala.
- Czy na chwilę, czy już z zamiarem opuszczenia placówki, tego nie wiemy. Musimy tę kwestię ustalić. Pacjent był już w trakcie diagnostyki, więc co najmniej na moment samowolnie opuścił szpital - dodał prokurator Szczepanek
Nagła śmierć młodego mężczyzny rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Czy faktycznie jest możliwe, aby w tę sprawę była zaangażowana osoba trzecia? I dlaczego 34-latek samowolnie opuścił szpital? Na te pytania będą musieli znaleźć odpowiedź łódzcy prokuratorzy.
Źródło: Radio Zet
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.