reklama
reklama

Czy ograniczenia w komunikacji publicznej mają jeszcze sens? Branża liczy straty, prosi rząd o wsparcie i stawia ultimatum

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Czy ograniczenia  w komunikacji publicznej mają jeszcze sens? Branża liczy straty, prosi rząd o wsparcie i stawia ultimatum - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźCzy obostrzenia określające dopuszczalną liczbę pasażerów w komunikacji publicznej mają jeszcze sens? Czy tak rygorystyczne zasady nie doprowadzą do ruiny finansowej przewoźników? Pytania takie zadają premierowi i ministrowi zdrowia przedstawiciele Polskiego Związku  Pracodawców Transportu Publicznego i sugerują niedwuznacznie, że jeśli rząd nie zauważy ich postulatów, akcja może zakończyć się strajkiem.
reklama

PZPTP chce rozmawiać z rządem o problemach branży komunikacji publicznej. Wprowadzone obostrzenia w liczbie pasażerów drastycznie wpłynęły na zmniejszenie liczby sprzedanych biletów aż o 80 proc. Stąd apel PZPTP do premiera i ministra zdrowia, by zwiększyć dopuszczalną liczbę pasażerów i przeznaczyć pomoc rządową dla przedsiębiorstw przewozowych.

Przedstawiciele związku zadali premierowi kilka trudnych pytań i czekają na odpowiedź do poniedziałku 11 maja. Jeżeli odpowiedź nie nadejdzie, już 13 maja związkowcy oflagują pojazdy, by mocniej zwrócić na siebie uwagę rządzącym. Oflagowanie to jeszcze nie strajk, ale wyraźny sygnał zapraszający do dialogu. Czy premier i minister zdrowia zechcą taki dialog podjąć?

W naszej opinii, wraz ze znoszeniem związanych z epidemią koronawirusa ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym, konieczne jest także łagodzenie restrykcji dotyczących komunikacji miejskiej. Trzeba podkreślić, że już teraz pasażerów zdecydowanie przybywa i nie zawsze mogą oni skorzystać z podróży. Dlatego apelujemy o wprowadzenie racjonalnych zmian w przepisach, by w praktyce ich realizacja była możliwa – mówi Prezes Zarządu Unii Metropolii Polskich, Tadeusz Truskolaski.

reklama

Podobnie wypowiada się Jan Kuźmiński, prezes PZPTP:

Musimy jak najszybciej zmienić te nieżyciowe przepisy, bo nikt w Polsce nie dysponuje taką ilością taboru, aby przy rosnącej liczbie pasażerów spełnić wyśrubowane ograniczenia. Dlatego chcemy, aby rząd wybrał jedno z proponowanych rozwiązań. Dla nas każdy sposób, który pozwoli na zwiększenie liczby przewożonych pasażerów, przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich wymaganych reżimów sanitarnych jest dobry. Tym bardziej, że obecnie mamy obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej, co dodatkowo powinno ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.

Przepisy dotyczące dopuszczalnej liczby pasażerów to jedno, a brak wsparcia finansowego dla branży, to drugie. Utrata wpływów ze sprzedaży biletów wynosząca 80 proc. to wielki cios dla branży. Spółki miejskie, które zarządzają transportem publicznym nie mogą jednak, tak jak firmy państwowe, liczyć na pomoc rządową.

reklama

Nasze rozgoryczenie szczególnie budzi też fakt nieobjęcia tarczą gospodarczą komunalnych spółek oraz zakładów budżetowych, które świadczą powszechne usługi publiczne ważne dla egzystencji społeczności lokalnych. Przedsiębiorstwom tym - tak samo jak innym w tej sytuacji - pilnie potrzebna jest finansowa pomoc. Niestety nasze prośby pozostają bez echa. Mamy nadzieję, że pominięcie spółek komunalnych w opracowywanych przez rząd programach pomocowych to wyłącznie przeoczenie, a nie celowe działania. Przykładem jest „Tarcza finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla małych i średnich firm”, do skorzystania z której nie kwalifikują się przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej, pomimo spełniania z jednej strony definicji MŚP, gdyż ponad 25% ich udziałów należy do organów publicznych, czyli lokalnych samorządów. I tym jednym zapisem Ministerstwo Rozwoju skreśla je z listy. To wszystko budzi nasz głęboki niepokój i to nie tylko o los kilkudziesięciu tysięcy pracowników zatrudnionych w komunikacji miejskiej w Polsce, ale o groźbę powstawania kolejnych obszarów wykluczenia komunikacyjnego, które w ostatnim okresie stało się zauważalnym problemem społeczno-gospodarczym  – mówi Dorota Kacprzyk, Prezes Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej.

reklama

Sytuacja spółek komunikacyjnych jest więc dramatyczna, stąd dość krótkie terminy do rozmów i radykalne kroki w odwodzie na wypadek, gdyby rząd nie chciał podjąć dialogu. . Jak zakończy się ten trudny dialog i czy zakończy się porozumieniem, czy może strajkiem, dowiemy się zapewne wkrótce.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama