Zlot miłośników szybkiej jazdy. Przewietrzyli "furmanki" i zgarnęli mandaty
Na zlocie pojawiła się również łódzka drogówka, która wcześniej dostała informację o planowanym spotkaniu i wyścigach amatorów niebezpiecznej i nielegalnej jazdy. Jak poinformowała mł. asp. Jadwiga Czyż, z wydziału ruchu drogowego łódzkiej policji, podczas zabezpieczenia tego spotkania, funkcjonariusze, szczególną uwagę zwracali na przekraczanie dopuszczalnej prędkości, stan techniczny pojazdów, trzeźwość kierowców, jak również uprawnienia do kierowania pojazdami. Efekt był taki, że 38 kierowców otrzymało mandaty karne na łączną kwotę 12 200 tysięcy złotych!
Przestrzegamy wszystkich, którzy starają się zmienić jezdnię w tor wyścigowy, że brawura i brak umiejętności, a także zły stan techniczny pojazdu, mogą skończyć się tragicznie. Drogi publiczne to nie miejsce do urządzania wyścigów i rajdów samochodowych. Wyścigi uliczne są nielegalne, a branie w nich udziału, łamanie obowiązujących przepisów ruchu drogowego to świadome stwarzanie zagrożenia nie tylko dla siebie, ale również dla innych
- podkreśla policjanta.
Czytaj również: Oświadczyny po łódzku. Drifting na skrzyżowaniu. Oryginalny pomysł, czy szczyt głupoty? [FILM]
Drift na skrzyżowaniu. Kierowcy obiecują, że powtórzą akcje
Podczas zlotu doszło do jeszcze innej sytuacji, o której wciąż jest głośno. Mowa o popisie dwóch kierowców na skrzyżowaniu ulicy Jana Pawła z Wróblewskiego. Sytuacja ta została nagrana, a filmy trafiły do sieci. Widzimy na nich, że w obu pojazdach szyba od strony kierowca jest otwarta, a na ramie od drzwi siedzą pasażerowie z odpalona racą. Kierowcy w szalonym tempie robią kilkanaście kółek. Na kolejnym nagraniu widzimy, że doskonale bawiący się "rajdowcy" zatrzymali ruch na skrzyżowaniu.Filmy te skomentował m.in. Jarosław Kostrzewa, z LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Jak mówił, można się bawić i popisywać jazdą, ale trzeba to robić bezpiecznie i są do tego odpowiednie miejsca, ale na pewno nie jest to jedno z głównych skrzyżowań miasta Łódź. W podobnym tonie wypowiadał się Jarosław Olesienkiewicz z Olo Drift Team Łódź. Jak mówił, dziecinada i szczyt głupoty to najłagodniejsze określenia, które przychodzą mu do głowy. Zdaniem obu panów sytuacja ta stwarzała realne zagrożenie.
Innego zdanie, byli uczestnicy zabawy, którzy w sieci ogłosili: "300 serduszek i powtarzamy akcję". O komentarz poprosiliśmy mł. asp. Jadwigę Czyż. Usłyszeliśmy, że filmy są im znane.
Prowadzone są czynności w tej sprawie. Policjanci z wydziału Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym, zabezpieczyli również monitornig, trwa ustalanie kierowców
- usłyszeliśmy. Kierowcy, którzy tak dobrze bawili się na skrzyżowaniu, muszą liczyć się z tym, że jak dotrze do nich policja, otrzymają karę grzywny w wysokości do pięciu tysięcy złotych, a jeżeli sprawa trafi do sądu, to kara może wynieść nawet 30 tysięcy złotych. Policjanta zauważa, że filmy zostały nagrane na jednym z bardziej ruchliwych skrzyżowań, które do tego jest dość niebezpieczne.
W tym przypadku mamy do czynienia z zatrzymaniem ruchu na skrzyżowaniu jest to zachowanie niedopuszczalne. Na filmie widzimy, że doszło tam do zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Napisaliśmy mejla do organizatora zlotu z prośbą o rozmowę. Do czasu opublikowania artykuły nie dostaliśmy odpowiedzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.