Dziś mija miesiąc od powrotu uczniów i nauczycieli do szkół. Po tym czasie można spróbować wyciągnąć pierwsze wnioski – co się sprawdziło? Jakie rozwiązania przyniosły oczekiwany efekt?
!reklama!
Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Edukacji zakrywanie nosa i ust w szkole nie jest obowiązkowe i wprowadzenie takich zasad zależy wyłącznie od dyrektora. Większość z nich zdecydowała się na wprowadzenie takiej prewencji w miejscach, w których uczniowie z różnych klas mają ze sobą kontakt, czyli np. na korytarzach i w toaletach. Dyrektorzy w zdecydowanej większości chcą pozostać przy tym pomyśle lub nawet go rozszerzyć.
- Obserwujemy stale liczbę zakażeń w Polsce i zostajemy przy maseczkach. Uczniowie pilnują też tego – mówi Janusz Brzozowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Łodzi.
- Początkowo zasłanianie ust i nosa było w klasach 4-8 w tzw. częściach wspólnych, dane galopują i zdecydowaliśmy, by ta zasada dotyczyła także młodszych uczniów z klas 1-3 – zapowiada zmiany dyrektor SP nr 26 w Łodzi należącej do ZSP nr 4.
W wielu szkołach dzieci przestały wybiegać z klas na dźwięk dzwonka – czas przerwy dostosowano do planu zajęć poszczególnych klas w taki sposób, by nie wszyscy na raz okupowali szkolne korytarze. To rozwiązanie wymaga modyfikacji. Nauczyciele narzekali, że bez dzwonka uczniom ciężko kontrolować czas, po którym mają wrócić do klasy. Potrzeba więc jakiegoś symbolicznego znaku, że przerwa się kończy.
Sprawdziło się rozwiązanie, w którym jedna klasa przez cały dzień uczy się w tej samej sali; zmieniają się tylko nauczyciele.
Niektóre placówki powoli wracają do szkolnych wycieczek. Jedynym warunkiem jest niekorzystanie z komunikacji miejskiej.
- Uczniowie byli na wycieczkach jednodniowych, dwudniowych, na tygodniowym obozie chemicznym, tylko w niewielkich grupach i tylko dana klasa w ośrodku - mówi Ewa Wojciechowska, dyrektorka I LO.
W niektórych szkołach, zwłaszcza tych o profilu sportowym dyrektorzy przygotowują się do wznowienia zawodów sportowych. Pod znakiem zapytania pozostają jednak kwestie balów studniówkowych – rodzice, samorządy szkolne oraz dyrektorzy nie podejmują w tej kwestii ostatecznych decyzji.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.