Pracownicy i ochrona Nowej Gdyni ewakuowali poza ośrodek około stu osób, w tym kilkadziesiąt dzieci, które w środę 10 kwietnia, znajdowały się na basenie, siłowni i parku rozrywki dla najmłodszych Ancymondo. Do zdarzenia doszło około godz. 11.
- Nagle włączył alarm – relacjonuje jedna z ewakuowanych osób. – Wszyscy myśleli, że to przypadek, ale po minucie trenerzy zaczęli wypraszać gości z siłowni, a później usłyszeliśmy komunikat nadawany przez lokalne nagłośnienie, w którym poproszono nas o natychmiastowe opuszczenie budynku. Byliśmy trochę zdezorientowani, tym bardziej, że pojawiły się plotki, że ktoś zostawił jakąś torbę. Ale wszyscy, bez paniki ruszyli do wyjścia.
Po kilku minutach na zewnątrz zebrała się spora grupa osób, która czekała na dalsze decyzje. Wewnątrz, w szatniach znajdowały się ubrania, które na czas ewakuacji trzeba było pozostawić.
- Po kolejnych kilku minutach odwołano alarm i pozwolono nam wrócić do treningów – mówi jeden z klubowiczów Nowej Gdyni.
Jak się okazało, alarm nie był związany z zagrożeniem bezpieczeństwa.
- Przeprowadzaliśmy ćwiczenia – wyjaśnili pracownicy Nowej Gdyni. – Chcieliśmy sprawdzić procedury ewakuacyjne ze szczególnym naciskiem na osoby najmłodsze.
Jak wyjaśniała obsługa Nowej Gdyni, podobne ćwiczenia odbywają się, co pewien czas. Nie zawsze jednak przebiegają one sprawnie.
- Zdarzało, że nasi goście lekceważyli polecenia i nie chcieli opuścić ośrodka, co komplikowało sprawne przeprowadzenie ćwiczeń.
Czytaj też:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.