Akcja grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Nadesłane pisma zwrócą uwagę prokuratury?
W środę 3 lutego na grupie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie udostępniono post informujący o kolejnych podjętych działaniach w sprawie koszmarnego stanu dróg w Łodzi. To nie pierwszy raz, gdy za sprawą społeczności do Prokuratury Okręgowej w Łodzi zaadresowano zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi Grzegorza Misiornego.Wśród głównych grzechów komórki odpowiedzialnej za stan łódzkich dróg kierowcy wymieniają nieodpowiednie utrzymanie infrastruktury drogowej, utrudniające jazdę liczne znaki U-21 (które często trzeba omijać slalomem), brak rękojmi na naprawy ulic, wypadki spowodowane złym stanem nawierzchni.
Prócz zawiadomienia złożonego w imieniu społeczności, grupa namawia innych kierowców do wysyłania indywidualnych pism o identycznej treści. Lawina zawiadomień zaadresowanych do prokuratury ma zwrócić uwagę na problem mieszkańców.
Społeczność Zmotoryzowanych mobilizuje kierowców do interwencji w sprawie stanu dróg w Łodzi
Jak mówi Jarosław Kostrzewa z grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, kierowcy od początku aktywnie włączyli się w akcję. Niektórzy z nich wysyłają nawet po kilka pism.
– Ponownie zwracamy się do prokuratury w sprawie działań dyrektora Misiornego z Zarządu Dróg i Transportu – mam na myśli zaniedbania związane z dramatycznym stanem technicznym łódzkich dróg. Tym razem jednak, zachęcamy mieszkańców do zrobienia tego samego. Mamy nadzieję, że więcej takich samych pism nadawanych przez zdenerwowanych mieszkańców, zmobilizuje prokuraturę do działania – mówi Jarosław Kostrzewa.
Aktywista podkreśla, że w tej kwestii nagminnie dochodzi do zaniedbań, a pieniądze mieszkańców wyrzucane są w błoto. Zwraca uwagę, że nowe dywany nawierzchni położonych na remontowanych ul. Konstytucyjnej, Julianowskiej czy Kasprzaka, już zaczynają się psuć.
– Co roku stan dróg w Łodzi będzie się pogarszać. Dziury nie są u nas naprawiane odpowiednią metodą, czyli w ciepłych miesiącach od czerwca do sierpnia. Uszkodzenia i dziury zostały pozostawione same sobie. One przypomniały o sobie w grudniu i styczniu, dokładnie w tych samych miejscach. Jeśli nic z tym nie zrobimy, to sytuacja będzie się pogarszać – tłumaczy społecznik.
Jak wynika z informacji kierowców zrzeszonych wokół grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, na odszkodowania spowodowane uszkodzeniami łódzkich dróg mieszkańcy muszą niekiedy czekać kilka a nawet kilkanaście miesięcy. Zdarza się, że sprawa kierowana jest na drogę cywilno-prawną. Czasami kwoty odszkodowań zaproponowane przez ZDiT wystarczają jedynie na pokrycie części strat poniesionych przez kierowców.
CZYTAJ TAKŻE >>> Emocje wokół remontu Wojska Polskiego: „Pierwszego odcinka jeszcze nie otworzyli, a wzięli się już za drugi” [zdjęcia]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.