reklama
reklama

Łódzka prokuratura zdecydowała w sprawie Tomasza Komendy. Szok?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: arch. red.

Łódzka prokuratura zdecydowała w sprawie Tomasza Komendy. Szok? - Zdjęcie główne

Łódzka prokuratura bada, kto wrobił Tomasza Komendę | foto arch. red.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźSprawą niesłusznie skazanego Tomasza Komendy żyła cała Polska. W więzieniu spędził on 6540 dni, podczas których osadzeni znęcali się nad nim zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Trzy razy próbował popełnić samobójstwo. Teraz o mężczyźnie znowu jest głośno. W sprawie pojawił się również łódzki wątek.
reklama

Tomasz Komenda wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu został w 2004 roku sazany na karę 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczynki. Mężczyzna od początku mówił, że jest niewinny. Prokuratura do sprawy wróciła w 2016 roku dzięki dwóm śledczym z wydziału dochodzeniowo-śledczego, którzy jeszcze raz postanowili przyjrzeć się sprawie i krok po kroku zaczęli ją analizować. W 2017 ujawniono, że związek ze śmiercią nastolatki może mieć Ireneusz M., który kilka razy był już skazywany za gwałty. 

reklama

Tomasz Komenda niewinny i co dalej? 

Jak wykazała ponowna analiza akt, te nie zawierały dowodów winy Tomasza Komendy. Dlatego też Prokuratorzy Prokuratury Krajowej -  Robert Tomankiewicz i Dariusz Sobieski złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o uniewinnienie prawomocnie skazanej osoby. 15 marca 2018 r. sąd okręgowy we Wrocławiu warunkowo zwolnił Komendę z odbycia kary. 16 maja 2018 r. Sąd Najwyższy uchylił mu wyroki, przyznając, że jest niewinny, a dowody w sposób jednoznaczny wykluczają jego sprawstwo.

Tomasz Komenda wyszedł na wolność po 18 latach. Czekała na niego rodzina, na czele z mamą, która nigdy nie zwątpiła w syna. Wydawać by się mogło, że ta historia nie może mieć już złego zakończenia, tym bardziej że mężczyzna w 2020 roku poznał na wolności kobietę, z którą postanowił ułożyć sobie życie. W krótkim czasie para zaręczyła się i doczekała się syna, a Tomasz zadośćuczynienia od państwa za niesłuszne uwięzienie. Jego prawnikowi udało się wywalczyć 13 milionów złotych odszkodowania. 

reklama

Miał być ślub, była sprawa o alimenty. " Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów (..) jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem".

Niestety krótko po tym, okazało się, że związek Komendy nie przetrwał, a on sam przepadał. Jak przyznała jego była narzeczona, mężczyzna odszedł od rodziny w lipcu 2021 roku. Kobieta poprosiła o uszanowanie prywatności. Do tej pory ani ona, ani sam Tomasz, czy jego rodzina nie zabierała głosu. Aż do teraz. Jak się okazało, w sądzie toczyła się sprawa o alimenty dla dziecka. Przy tej okazji, Aneta W. opowiedziała, co działo się w ich życiu. Później wydała w tej sprawie oświadczenie. 

W odniesieniu do wiadomości medialnych o tym, że mój były partner Tomasz Komenda, nie zgadza się na zasądzone przez sąd alimenty, chcę publicznie oświadczyć, iż uważam to za zachowanie karygodne, zwłaszcza że dysponuję faktami, w oparciu o które sąd wydał przecież swój wyrok. Wyrok w sprawie, która trwała prawie rok i na której Tomek praktycznie się nie stawiał. Tomka nie było nawet na ogłoszeniu wyroku i między innymi właśnie przez jego obojętność i brak chęci do nawiązania porozumienia, sąd postanowił to od czego on chce się teraz odwoływać.

reklama

Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów.

Wierzyła, że jest niewinny. Teraz nie ma z nim kontaktu 

Kobieta przyznała również, że została sama z trójką dzieci. Jak pisała: "gdy jego syn zachorował, a zdarza się to do dziś niestety nadal dość często, Tomasz nawet nie pojawił się w szpitalu, by go odwiedzić. Byłam z tym sama jak palec, tylko matka to zrozumie, kiedy siedzisz z dzieckiem w szpitalu, a tatuś wysila się raptem na smsa".

Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanie. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna. Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. 

reklama

Krótko po tym głos w sprawie zabrała również matka Tomasza oraz jego brat. Jak przyznali, oni również nie mają kontaktu z mężczyzną. Jak przyznała Teresa Klemańska w rozmowie z dziennikarzem Onetu, jej syn "pochował ją żywcem". 

Komenda został niewinne skazany. Prokuratura: "nie można przesądzić, że w tej kwestii nikt nie poniesie odpowiedzialności"  

Po uniewinnieniu Tomasza Komendy, zaczęto zadawać pytania, przez kogo, trafił on do więzienia? Kto powinien za to odpowiedzieć? On sam wymienił kilka osób, m.in. policjantów oraz prokuratorów, którzy prowadzili śledztwo oraz sąsiadkę babci, która obciążyła go swoimi zeznaniami. Są to wątki, które bada łódzka prokuratura. Na jakim etapie jest śledztwo? Wyjaśnił nam to rzecznik prokuratury okręgowej - Krzysztof Kopania. 

Prokurator tłumaczy nam, że osoby odpowiedzialne za skazanie Tomasza Komendy, zostały ustalone. To są świadkowie, którzy składali fałszywe zeznania, funkcjonariusze policji i biegli. Niestety biorąc pod uwagę datę, kiedy te rozpatrywane wątki miały miejsce, należy stosować ówczesny stan prawny i tych osób do odpowiedzialności pociągnąć nie można z uwagi na upływ czasu, przedawnienie. 

Dorota P. nie żyje w związku z tym, śledczy umorzyli wątek składania przez nią fałszywych zeznań w 2017 r. przed wrocławską prokuraturą. Natomiast jej wcześniejsze zeznania składane w 2000 r. na wczesnym etapie postępowania, zostały umorzone z powodu przedawnienia.

 - słyszymy. Podobnie sprawa wygląda, jeżeli chodzi o niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu i komendy w Głogowie. W obu przypadkach chodzi o pobieranie materiału porównawczego od Tomasza Komendy i zabezpieczenie materiału dowodowego.  Wątek dotyczący zatajenia dowodów niewinności przez Zbigniewa P. i Janusza S, został umorzony z powodu braków dowodów.  Z tego powodu umorzono również wątek zatajania dowodów niewinności Tomasza Komendy przez biegłych, którzy opiniowali w sprawie śladów ugryzienia.

Kolejne umorzenia dotyczą dwóch osadzonych, którzy złożyli fałszywe zeznania. Wynikało z nich, że Komenda przebywał w nocy, podczas której doszło do morderstwa, na zabawie w Miłoszycach. Te sprawy również uległy przedawnieniu. Hipotetycznie rozważaliśmy też wątek podżeganie tych osób do składania fałszywych zeznań. Okazało się jednak, że robili to w porozumieniu z Tomaszem Komendą, po prostu chcieli mu pomóc w ten sposób. 

Kopania przyznaje, że śledczy cały czas badają również inne wątki, rozpatrywane są również kwestie dotyczące ewentualnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez prokuratorów i sędziów. Jak podkreśla prokurator, nie można przesądzić, że w tej kwestii nikt nie poniesie odpowiedzialności. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama