Miejski radny i były przewodniczący rady miasta Łodzi Marcin Gołaszewski poinformował, że prokuratura ostatecznie oddaliła 7 zarzutów dotyczących między innymi przekroczenia uprawnień, korzystania ze służbowego samochodu w celach prywatnych oraz nadużyć majątkowych.
- To była cała seria zgłoszeń, która zaczęła się od 2019 roku, składali je posłanka Agnieszka Van Heukelom i Wojciech Bednarek - mówi w rozmowie z TuŁódź radny Gołaszewski. - To była czysta nagonka medialna i polityczna. W którymś momencie miałem wrażenie, że wystarczyłoby postawić jeszcze no stos i spalić mnie na placu Wolności.
Łódzki radny pozwie posłankę z ramienia PiS? To była medialna nagonka
Jak informuje radny, wraz z zawiadomieniami pojawiały się żądania dotyczące na przykład odebrania mu stopni naukowych lub zwolnienia go z pracy na Uniwersytecie Łódzkim.
- Nazywano mnie też oszustem i złodziejem, to były słowa, które odzierały mnie z godności - wyjaśnia Gołaszewski. - Mogę powiedzieć teraz bardzo wyraźnie, że po tych kilku latach, czuję wewnętrzną satysfakcję, bo prokuratura na 13 stronach uzasadnienia obaliła wszystkie te argumenty. Podkreśliła też, że wszystkie moje wyjazdy, które zostały zbadane w ciągu całej kadencji, nie miały charakteru wykorzystywania pojazdu służbowego do prywatnych celów.
Chodziło dokładnie wykorzystanie samochodu do podróży do Olsztyna, gdzie radny spotkał się z lokalnymi samorządowcami oraz na kampus Przyszłości, wydarzenie współorganizowane przez Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy.
Media pomagały w nagonce
Jak podkreśla Marcin Gołaszewski medialnej nagonce obecną posłankę Agnieszkę Wojciechowską van Heukelom i Wojciecha Bednarka wspierali dziennikarze lokalnej TVP, sterowanej wówczas przez Prawo i Sprawiedliwość.
- Każdego dnia kręcili oni nowe materiały na mój temat - mówi radny. - Szczytem absurdu był ten, który zestawiał moje miesięczne wydatki z dochodami i sugerował, że zostanę wkrótce aresztowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Tymczasem nic takiego się nie wydarzyło.
Radny rozważa kroki prawne. Czy wystarczy "przepraszam"?
Radny Gołaszewski zastanawia się nad podjęciem kroków prawnych zarówno w kierunku posłanki Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom, jak i Wojciecha Bednarka. Warto przypomnieć, że ten drugi pozwał Marcina Gołaszewskiego o naruszenie dóbr, ale przegrał z nim w sądzie.
- Po przeczytaniu całego tego uzasadnienia, myślę, że teraz należałoby pójść drogą cywilną domagać się odszkodowania i oczywiście tę kwestię będę rozważał – mówi Gołaszewski. - Z drugiej strony oczekiwałbym może zwyczajnego „przepraszam”.
Radny podkreśla, że u podstaw złożenia pozwu są głębsze przesłanki aniżeli tylko jego przypadek.
- Pani Wojciechowska przyjęła strategię, na mocy której obrzuca błotem ludzi i rozpętuje wokół nich brudne kampanie medialne, tak nie powinno być i to się powinno zakończyć - mówi.
Posłanka przepraszać nie zamierza
W rozmowie z naszym reporterem posłanka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom powiedziała, że pozwu się nie boi. Przepraszać również nie zamierza.- Wówczas jako aktywiści złożyliśmy zawiadomienia z panem Bednarkiem i to, że prokuratura umorzyła sprawy, nie oznacza, że ja zmieniłam zdanie. Obecnie prokuratura działa na zlecenie.
- mówi .
Czytaj też:
Uwaga na nowy fotoradar w Łódzkiem. Minimalna kara to 2 tys. zł
Mieszkańcy wygrali walkę o park na Złotnie? Miasto da deweloperowi inną działkę
GITD zapowiada rozszerzenie systemu Red Light. Będą montowane nowe urządzenia
Tysiące członków tej wspólnoty chrześcijańskiej w łódzkiej Atlas Arenie. Głównym punktem spotkania był chrzest
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.