reklama
reklama

Łódzkie przedszkola wciąż z wolnymi miejscami. Dyrektorzy liczą na lipcowy cud

Opublikowano:
Autor:

Łódzkie przedszkola wciąż z wolnymi miejscami. Dyrektorzy liczą na lipcowy cud - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźPrzedszkola, które jeszcze niedawno miały listy rezerwowe i tłumy chętnych, dziś liczą puste krzesełka. Aż 573 wolne miejsca wciąż czekają na maluchy, choć główny nabór na rok szkolny 2025/2026 już za nami. Dyrektorzy martwią się, czy uda im się otworzyć wszystkie oddziały.
reklama

Przedszkola, które jeszcze niedawno miały listy rezerwowe i tłumy chętnych, dziś liczą puste krzesełka. Aż 573 wolne miejsca wciąż czekają na maluchy, choć główny nabór na rok szkolny 2025/2026 już za nami. Dyrektorzy martwią się, czy uda im się otworzyć wszystkie oddziały.

573 wolne miejsca po głównym naborze

Jak podaje Biuro Prasowe Urzędu Miasta Łodzi, na nowy rok szkolny zaplanowano 16 tys. 257 miejsc w miejskich przedszkolach. Rodzice dzieci w wieku 4-6 lat złożyli 11 997 deklaracji kontynuacji wychowania przedszkolnego, a w naborze podstawowym zakwalifikowało się 3 tys. 687 dzieci. To oznacza, że zostały aż 573 wolne miejsca.

- Niestety, niż demograficzny daje nam się mocno we znaki. W lipcu uruchomimy rekrutację uzupełniającą z nadzieją, że miejsca się zapełnią

reklama

- mówi Radosław Gwadera, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ.

Według danych, jakie uzyskaliśmy w Urzędzie Statystycznym w Łodzi, samych 3-latków jest w mieście 5231. Wniosek? Pustki w przedszkolach publicznych to nie tylko wina ujemnego przyrostu naturalnego. Spora grupa najmłodszych w ogóle nie pójdzie do przedszkola, bo zostają w domu z mamą, nianią czy babcią albo rodzice pozostawiają je do końca tego roku w żłobku, mimo że ukończyli 4 lata. 

Kiedyś kombinowali z adresami. Dziś miejsc nie brakuje

Jeszcze kilka lat temu, żeby dziecko dostało się do wybranego przedszkola, rodzice musieli się nieźle nagimnastykować. Zwłaszcza, gdy chcieli je zapisać do placówki poza rejonem. Na przykład: mieszkali na Dąbrowie, a pracowali w Śródmieściu i chcieli, aby maluch uczęszczał do przedszkola blisko miejsca pracy. W deklaracjach podawali wówczas adresy babci, cioci, znajomych albo zupełnie zmyślone - wszystko po to, by przypisać dziecko do rejonu danej placówki. Nikt nie weryfikował, czy dziecko faktycznie mieszka pod wskazanym adresem, a rodzice mieli pewność, że maluch dostanie się do wymarzonego przedszkola. Gdyby tak nie postąpili, musieliby czekać na rekrutację uzupełniającą i modlić się, że zostanie przyjęty.

reklama

Walka o miejsce zamieniła się w walkę dzieci

- Patrzę na te puste krzesełka i robi mi się smutno. Jeszcze niedawno martwiliśmy się, że nie przyjmiemy wszystkich chętnych. Teraz obawiamy się, czy uda się zapełnić grupy. A jeśli nie? Co z nauczycielami?


- martwi się dyrektorka jednego z przedszkoli na Górnej.

Druga szansa, czyli rekrutacja uzupełniająca w lipcu


W rekrutacji uczestniczą dzieci urodzone w latach 2019-2022. To roczniki, w których liczba urodzeń wyraźnie spadała. Część rodziców odkłada decyzję o przedszkolu na później, inni wolą prywatne alternatywy. To też ma wpływ na wyniki naboru.
Miasto przypomina, że nie wszystko stracone. Przed przedszkolami i rodzicami jeszcze rekrutacja uzupełniająca, która potrwa ruszy 28 lipca. 
To szansa dla tych, którzy nie planowali posłać dziecka do przedszkola, ale teraz jednak by chcieli, a także dla placówek, które wciąż mają wolne miejsca i gotowe są przyjąć nowe dzieci.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo