reklama
reklama

Pęknięcia na ścianach, zarwany sufit i strach. Co mówią podczas odbioru swoich mieszkań lokatorzy z Próchnika 44 w Łodzi? [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Śliwiński

Pęknięcia na ścianach, zarwany sufit i strach. Co mówią podczas odbioru swoich mieszkań lokatorzy z Próchnika 44 w Łodzi? [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
50
zdjęć

Wnętrze podwórka kamienicy przy Próchnika 44 w Łodzi | foto Tomasz Śliwiński

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźCzekali na to od miesięcy, w końcu mogą to zrobić. W sobotę (9 listopada) rozpoczęły się oficjalne powroty mieszkańców z ulicy Próchnika 44, przypomnijmy, do kamienicy, która znajduje się na trasie drążenia tunelu kolejowego.
reklama

Informacja o możliwym powrocie mieszkańców z Próchnika 44 do domów pojawiła się w piątek 8 listopada.

Powrót mieszkańców do kamienicy na trasie drążenia tunelu kolejowego pod Łodzią

Wykonawca tunelu kolejowego tj. Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów poinformował, że budynek przeszedł kontrolę techniczną, powróciły media takie jak woda, gaz i prąd, a mieszkańcy mogą powracać do swoich domów.

- Chcąc jak najszybciej umożliwić powroty do mieszkań, w piątek 8 listopada dokonano, w obecności lokatorów, ponownej oceny stanu budynku przez rzeczoznawcę. Kontrola potwierdziła, że powroty są możliwe już od soboty 9 listopada. Przeprowadzki prowadzone będą etapami w terminach dogodnych mieszkańcom, natomiast PBDiM z Mińska Mazowieckiego, główny wykonawca tunelu, zapewnia lokatorom wszelką pomoc w powrotach do budynku

reklama

- informował w piątek 8 listopada Piotr Grabowski, rzecznik prasowy tunelu średnicowego w Łodzi.

Łącznie do frontowej części kamienicy przy Próchnika 44 może powrócić trzynaście rodzin. De facto tyle nie będzie, dlatego, że nie wszystkie lokale są zamieszkałe. Część z nich jest także wynajmowana, choć o znalezieniu najemców obawia się jedna z właścicielek mieszkania.

Strach mieszkańców Polesia przed powrotem do mieszkań w kamienicy przy Próchnika 44

W sobotnie (9 listopada) południe jedną z pierwszych lokatorów, którzy weszli po miesiącach przerwy do swojego domu była pani Magdalena, która mieszkanie odbierała z pełnomocnictwem swojej mamy. Co zastała na miejscu?

reklama

O tym, że nie będzie to pełny powrót do rzeczywistości widać już z poziomu podwórka. Część kamienicy wciąż pozostaje wyłączona z użytku, nie brakuje na niej tabliczek z napisami „strefa niebezpieczna” czy właśnie „budynek wyłączony z użytkowania".

Na liście szkód w mieszkaniu m.in. pęknięcia na ścianach w pokojach, a także uszkodzony sufit.

- No niestety nie wygląda to dobrze i też mamy trudności w znalezieniu ewentualnych najemców ze względu na to, że to mieszkanie będzie raczej wynajmowane. Nie wracamy do tego mieszkania jako mieszkańcy, ale sądzę, że będzie duży strach i duża obawa, tutaj w każdym pomieszczeniu możemy znaleźć kilka pęknięć, które są nie tylko problemem estetycznym, ale głównie problemem tak naprawdę jest zagrożenie zdrowia i życia 

reklama

- mówi podczas odbioru mieszkania w kamienicy przy ul. Próchnika 44 Magdalena Lewandowska-Bednarz.

I dodaje:

- My oczywiście dostaliśmy protokoły, że wszystko jest pięknie i wspaniale, i że możemy się wprowadzać, ale czy tak jest rzeczywiście? Ciężko powiedzieć

Mieszkanie tuż przed obowiązkową relokacją mieszkańców było przez ponad dwa lata wynajmowane. Najemcy na czas relokacji wraz z innymi mieszkańcami przenieśli się do hoteli.

Częściowe zawalenia kamienicy przy al. 1 Maja, która graniczy z kamienicą przy Próchnika 44 sprawiło, że w oczach najemców pojawił się jeszcze większy strach. Do wynajmowanego mieszkania już nie wrócili.

- Jak się o tym dowiedziałam to byłam wtedy na wakacjach nad morzem i dostaliśmy właśnie informację, że ta kamienica na 1 Maja się rozwaliła i ja nie wiedziałam, że to graniczy dokładnie z tą naszą kamienicą. Najemcy od razu nas poinformowali, jaka jest sytuacja i przez to też później po 3 tygodniach ich straciliśmy. Ja się nikomu nie dziwię, że ktoś nie chce mieszkać w mieszkaniu, które być może w najgorszym wypadku się zawali 

- podkreśla nasza rozmówczyni.

Mieszkańcy, którzy zauważyli w swoich mieszkaniach uszkodzeniach będą teraz oczekiwać na rozwój sytuacji i przede wszystkim, na wypłatę z polisy ubezpieczeniowej wykonawcy tunelu.

- Jeżeli ktoś chce zrobić to na szybko no to będzie musiał wyłożyć z własnych pieniędzy, bo procedura będzie trwała. Już teraz dostaliśmy informacje od ubezpieczyciela, że wykonawca nie przedstawił wszystkich dokumentów, które są wymagane do zakończenia procedury ubezpieczeniowej likwidacji szkody. Sądzę, że to może potrwać nawet kilka miesięcy, a ubezpieczyciel ma zgodnie z prawem na wydanie decyzji 30 dni, ale one oczywiście już dawno minęły

- podkreśla kobieta.

Zniszczenia w mieszkaniach po przejściu tarczy TBM "Katarzyna"

Pani Magdalena jest w siódmym miesiącu ciąży. Nie ukrywa, że przebywanie w takim budynku sprawia, że jest zaniepokojona. Zamieszkania w kamienicy sobie nie wyobraża.

- Byłam na wszystkich spotkaniach z mieszkańcami i oni na pewno mają tutaj wrócić. Ja mam to szczęście, że po prostu nie będę tutaj przebywać, ale gdybym miała przebywać, a jestem w siódmym miesiącu ciąży, no to byłabym na pewno bardzo zaniepokojona tym, żeby tutaj po prostu mieszkać

- zaznacza.

Wykonawca tunelu kolejowego pod Łodzią zapewnia, że budynek nie jest już bezpośrednio narażony na drgania z powodu przejścia tarczy pod ziemią, ponieważ TBM „Katarzyna” znajduje się już znacznie dalej.

- Zgodnie z decyzją Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego wykonano szereg prac, których celem było między innymi wzmocnienie gruntu pod budynkami oraz wzmocnienie kamienic. Ponowne uruchomienie tarczy, które nastąpiło na przełomie października i listopada sprawiło, że Katarzyna oddaliła się od ul. Próchnika i budynek nie znajduje się już w obszarze silnego oddziaływania TBM

- podkreślał 8 listopada Piotr Grabowski, rzecznik prasowy tunelu średnicowego w Łodzi.

Pozytywną decyzję o możliwym powrocie do budynku otrzymali również mieszkańcy w protokołach.

- Oczywiście na każdym kroku wszyscy powtarzają, że bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze, więc nie wydaje mi się, żeby w interesie miasta i w interesie wykonawcy było to żeby nam te protokoły po prostu podsuwać, kiedy one są złe. Ale nigdy nic nie wiadomo

- podsumowuje pani Magdalena.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama