„Nikt nie przewidział tego w uchwale”. Ranny kot otrzymał pomoc w prywatnej klinice
Media społecznościowe obiegła historia potrąconego kota, który 3 lutego 2025 roku trafił do prywatnej kliniki weterynaryjnej pod opiekę pana Jacka. Osoba, która odnalazła zwierzę, miała zgłaszać sprawę do sekcji straży miejskiej, Animal Patrolu, a także do kliniki w łódzkim schronisku.Jak relacjonuje pan Jacek, kot nie otrzymał opieki od osób wyznaczonych przez miasto ze względu na różne godziny ich pracy. Wskazywał także kuriozum, do jakiego dochodzi w tej sytuacji; opieka miasta powinna być – nie tylko w teorii, ale i praktyce – całodobowa.
– Poradziłem kontakt z Animal Patrol w celu odebrania go od nas i przewiezienia do kliniki, która ma podpisaną umowę z miastem Łódź w celu dalszego leczenia i diagnostyki. Zgłoszenie zostało przyjęte. Po 10 min otrzymaliśmy telefon ze schroniska z informacją że lekarze tam pracują do 16 i kot nie zostanie odebrany. Schronisko i animal patrol wzajemnie zrzucali z siebie odpowiedzialność. Co się okazało? Dopiero zgłoszenia po godzinie 15:30 zostają przekierowane do kliniki całodobowej
– Na ten moment zajmuję się na własny koszt pacjentem powypadkowym, który został u nas, bo nikt nie przewidział w uchwale, że zwierzęta mogą zostać potrącone w godzinach 14:00-15:30 i nie będzie miał kto się nimi zająć.
Całodobowa opieka tylko w teorii? Radny Makowski twierdzi, że mieszkańcy są pozostawieni sami sobie
Temat poszkodowanego kota podjął radny Krzysztof Makowski podczas ostatniego posiedzenia Rady Miejskiej. Rozpatrywano wtedy uchwałę w sprawie przyjęcia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt w Łodzi w 2025 roku.
– Obowiązek podjęcia takiej uchwały przez radę gminy wynika bezpośrednio z ustawy o ochronie zwierząt i musi być realizowany corocznie do 31 marca
– wskazywał Maciej Pachulski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
W temacie zainterweniował Krzysztof Makowski, zadając pytania bezpośrednio odwołujące się do sprawy z 3 lutego – zapytał między innymi o to, jak należy zadbać o rannego kota w godz. 14:30 - 16:00. Pachulski wskazał Animal Patrol, który zajmuje się przewożeniem zwierząt do łódzkiego schroniska.
Natomiast jeśli mieszkańcy zgłoszą ranne zwierzę w późniejszych godzinach, kiedy przytulisko będzie już nieczynne – na pomoc zwierzętom ma pomóc opieka całodobowa, klinika, która pracę rozpoczyna o godz. 16:00.
– Opowiedział pan, że działa opieka całodobowa. Czy wie pan, że między godziną 14:30 a 16:00 ranne zwierzę nie ma gdzie się podziać? Schronisko wtedy nie przyjmuje, ponieważ pracuje do godz. 16, a wybrany gabinet weterynarii, którzy przyjmuje dopiero od 16. Animal Patrol odmawia przyjechania, bo nie ma gdzie zabrać tego zwierzęcia. Co z tym fantem zamierzacie zrobić?
Pachulski odpowiedział, że słyszał o powyższej sprawie, ale na ogół, „w trybie normalnej pracy”, klinika powiązana z miastem powinna przyjąć zgłoszenie. Podkreślił, że sprawa z 3 lutego miała być odosobnionym przypadkiem.
Radny zgłosił swoje wątpliwości
Krzysztof Makowski, przewodniczący Klubu Radnych Nowej Lewicy, podał w wątpliwość to, co nazywa się „opieką całodobową”, która ma być nią tylko w teorii.
– Jest taki czas w tej całodobowej opiece, te półtorej godziny, gdzie którekolwiek zwierzę, które byłoby ranne w naszym mieście, nie może liczyć na pomoc. Między godz. 14:30 a 16 nikt się tym zwierzęciem nie zajmie, bo lekarz weterynarii pracuje w schronisku do 16, a na dowiezienie go o godz. 15:30 jest już za późno, klinika całodobowa przejmuje opiekę od 16. Dzwoniąc po Animal Patrol, mieszkaniec uzyskał odpowiedź, że nie przyjadą, bo nie ma gdzie zawieźć tego zwierzęcia.
– wskazywał radny Makowski. I dodał:
– Tak jak usłyszeliśmy – lepiej, żeby mieszkaniec takimi sprawami prywatnie się nie zajmował, a jednak mieszkaniec sprawę załatwił osobiście – zawiózł zwierzę do kliniki, zapłacił, przeprowadzono zabieg i po jego telefonie czekano, aż ktoś łaskawie przyjedzie i odbierze to zwierzę.
Na koniec przemowy radny zaapelował o to, by skupić się na faktycznych, a nie tylko pokazowych, działaniach w opiece nad zwierzętami.
– Mój apel o to, jeżeli już przyjmujemy takie programy, to naprawdę starajmy się dbać o te zwierzęta, zwłaszcza bezdomne. Bo tu wielu ma piękne frazesy na ustach, mówiąc o zwierzętach; wielu pożycza sobie psy i koty, robiąc sobie z nimi zdjęcia. (...) Apeluję o to, żeby te programy były sprawdzane, pilnowane i oferowały faktyczną opiekę.
Uchwałę, która zapewnia zwierzętom m.in. miejsce w schronisku przy ul. Marmurowej czy sterylizację i kastrację, wcielono w życie. Poparło ją 27 z 35 radnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.