Z uwagi na temperaturę panującą w okresie zimowym, zwierzak było ''nieco'' wychłodzony. Kobieta, która go znalazła, zabrała do domu i wezwała na miejsce AP
- poinformowano. Gad został przewieziony do Snake ZOO. Tam okazało się, że wąż to półtoraroczna samiczka boa. Obecnie dochodzi do siebie po ostatnich wydarzeniach. Piotr Wysocki mówi nam, że dobrze się czuje. Miała jednak dużo szczęścia, że została znaleziona, bo nie wiadomo, jak długo wytrzymałaby w temperaturze, która obecnie panuje na dworze. Ponadto mogła wywołać wśród ludzi dużo strachu i paniki, bo trzeba przyznać, że reakcja pani Pauliny, która ją znalazła, była niecodzienna.
Znaleziony wąż ma około metra, ale długość, którą osiągają samice tego gatunku, wynosi nawet trzy metry
- informuje nas Piotr Wysocki ze Snake ZOO. Jak dodaje, wąż, który do nich trafił, nie był zaniedbany, był w dobrej kondycji. Trudno mu jednak mówić, dlaczego zamiast w ciepłym terrarium znalazł się w pergoli śmietnikowej. Przypomina również, że w naszym kraju od kilku lat obowiązuje nakaz rejestrowania zwierząt egzotycznych, w tym oczywiście węży boa. Dodaje, że o tego nikt jeszcze nie pytał - Podejrzewam, że ten mógł być hodowany nielegalnie - mówi.
Joanna Prasnowska ze straży miejskiej w Łodzi mówi nam, że wąż jest obecnie na kwarantannie. Potem to Snake Zoo zdecyduje, gdzie trafi do adopcji. Przyznaje, że nie jest to ich pierwsza interwencja dotycząca węży. - Nie są często, ale się zdarzają - przyznaje. W maju 2020 roku, na przykłady, w trawie na ulicy Piwnej, znaleziono węża zbożowego, a w lipcu na ulicy Równej, węża smugowego.
Łodzianka znalazła węża w śmietniku. Teraz chce go odzyskać
Pani Paulina opowiada nam, że węża znalazła późnym wieczorem, kiedy wyszła z dwoma psami na spacer. - Gdy już wracałam do domu, psy zatrzymały się "za potrzebą ", ja sprzątnęłam i skierowałam się do śmietnika, żeby wyrzucić woreczki. Zanim weszłam, zapaliłam latarkę, bo czasami zdarzało się, że akurat bezdomni spali w środku. Weszłam do środka, nakierowałam latarkę na pierwszy z brzegu śmietnik i praktycznie na samym wierzchu leżał wąż, nie ruszał się, był zwinięty. W pierwszej chwili pomyślałam, że to świetna imitacja węża, że to zabawka. Ale gdy zaświeciłam latarką na pysk, nie miałam już żadnych wątpliwości, że to nie jest żadna zabawka, lecz prawdziwe zwierzę - opowiada.
Bez chwili wahania ściągnęłam rękawiczki i delikatnie i ostrożnie zaczęłam intensywnie ciepłymi rękami głaskać i masować węża od pyska po ogon.
Jak dodaje, czekała aż da jakiś znak, że żyje. W końcu wąż bardzo powoli wysunął język, a pani Paulina poczuła również,jak jego całe ciało powoli zaczyna się ruszać. - Złapałam jakieś pudełko, włożyłam do środka swój szalik i na szalik ułożyłam węża, zakrywając go nim. Strach pojawił się tylko może na sekundę, gdy uświadomiłam sobie, że to naprawdę wąż, a nie plastikowa zabawka, potem bałam się tylko o to, czy nie za późno pojawiłam się, żeby go uratować, ile musiał tam leżeć zamarzając, był cały sztywny i lodowaty - opowiada. Dodaje, że nigdy nie miała doświadczenia z wężami. Mimo tego ma nadzieję, że uda im się go odzyskać.
Tak bardzo chcielibyśmy odzyskać węża, może to zabrzmi komicznie, ale każdy z nas ja, moi rodzice, lecz najbardziej moja 10 letnia córka Julia bardzo polubiliśmy tego pięknego gad.
Policja wciąż szuka właściciela ośmiu martwych węży. Gady zostały uduszone!
Niestety w Polsce nie brakuje przypadków skrajnie nieodpowiedzialnego postępowania ze strony bezmyślnych trzymaczy, bo jak o osobach, które nielegalnie trzymają w domu gady, mówią hodowcy.
Taką sprawą zajmuje się poznańska policja. W połowie stycznia poinformowali oni o bulwersującej sprawie porzucenia ośmiu martwych węży w Tarnowie Podgórnym pod Poznaniem. Pytony i węże boa znajdowały się w foliowym worku i według opinii biegłego przyczyną śmierci, było uduszenie.
Po przeprowadzeniu oględzin miejsca znalezienia zwierząt oraz wykonaniu sekcji przez biegłego lekarza weterynarii ustalono, że były to węże dusiciele – rodzaju pyton oraz boa mające od 3 do 6 metrów długości. Znajdowały się w różnym stadium rozkładu, a jak wynika z opinii eksperta, przyczyną ich śmierci było uduszenie
- informowała poznańska policja. Policjanci prowadzą w tej sprawie dochodzenie w związku z naruszeniem przepisów Ustawy o ochronie zwierząt. Sprawcy, za ich uśmiercenie może grozić nawet do 3 lat więzienia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.