Konflikt między pracownikami a Urzędem trwa od kilku miesięcy. Chodziło o wycofanie się UMŁ z układu zbiorowego (1997 roku), dającemu niepedagogicznym pracownikom (woźnym, kucharkom, sekretarkom) przyznawaną automatycznie 20-procentową premię od podstawy pensji.
!reklama!
W argumentacji UMŁ pojawiły się wyliczenia: jeśli minimalne wynagrodzenie nauczyciela stażysty (dane z maja) to 2782 zł brutto (na samym początku kariery, zatem bez różnych dodatków), średnia pensja woźnej w mieście to 3120 zł brutto (minimalna plus premia z układu, bez tzw. stażowego). Do przeciwników obecnego układu należy przynajmniej kilku dyrektorów szkół. Za ich sprawą w mieście pojawiły się też nieoficjalne wyliczenia: że woźna, ze stażowym, zarabia ok. 3,6 tys. brutto (co już ogromnie demotywuje młodych nauczycieli), a w podstawówkach są przypadki dyrektorskich pensji mniejszych od otrzymywanych przez sekretarkę (ok. 4,3 tys. brutto).
Struktury oświatowej „Solidarności” i Związek Nauczycielstwa Polskiego rozwiązanie problemu widział gdzie indziej – apelowano, że rząd powinien podnieść płacę minimalną dla początkujących nauczycieli zamiast równać w dół. W sierpniu odbyła się pikieta, podczas której pracownicy apelowali, że praca jest ciężka a rąk do pomocy niewiele.
W sprawie nastąpił przełom – UMŁ zmienił swoją decyzję. Wiąże się ona jednak z pewnym zapisem, który nie spodobał się związkowcom.
- Związki zawodowe otrzymały pismo z propozycją nowego kształtu Układu Zbiorowego, zaproponowane zmiany nie podlegają dalszym negocjacjom. Czekamy 10 dni na opinię - poinformowała w piątek (18 września) Monika Pawlak z biura prasowego UMŁ.
Oddziały oświatowej „Solidarności” natychmiast opublikowały decyzje urzędu w swoich mediach społecznościowych.
UMŁ proponuje pracownikom wykreślenie zapisu o 20-procentowej premii od podstawy, która teraz naliczana jest automatycznie. W zamian zaproponowano premię uznaniową, przyznawaną przez dyrektora w wysokości od 5 do 10 procent, przy jednoczesnym podniesieniu podstawy pensji o 250 złotych. Magistrat oświadczył, że od tej decyzji nie będzie już odwołania.
Decyzja zdenerwowała związkowców, którzy chcieliby dalej negocjować z UMŁ. Twierdzą, że nie na tym polega społeczny dialog.
Źródło: Dziennik Łódzki
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.