Stefan Rogowicz zmarł 23 grudnia 1946 w wieku 56 lat. Został pochowany w części katolickiej Starego Cmentarzu w Łodzi. Od lat o jego pomnik, ale także pamięć dba społecznik Szymon Iwanowski, a także Małgorzata Godlewska, prowadząca blog "Zielnik Łódzki", z wykształcenia biolog, botanik.
Stefan Rogowicz długo dbał o zieloną stronę Łodzi. Teraz oni dbają o jego pamięć
W ubiegły czwartek (23 marca) wizjoner obchodziłby 132. urodziny. Z tej okazji przy nagrobku zostały posadzone dwa krzaki jałowca nadbrzeżnego "Emerald Sea" oraz niezapominajki.
Opiekujemy się jego grobem, ponieważ Stefan Rogowicz nie ma już w Łodzi rodziny. Z niewiadomych nam przyczyn jego żona została pochowana na innym cmentarzu
- mówi Szymon Iwanowski.
Aby o architekcie łódzkiej zieleni nie zapomnieli sami mieszkańcy, społecznicy organizują również wydarzenia, na których przypominają jego zasługi. Jednym z większych było ustanowienie Społecznego Roku Stefana Rogowicza 2021. Z tej okazji przygotowano konferencje, na której przybyli mogli dowiedzieć się o tym, jak powstała zielona strona Łodzi. Jej organizatorami było Muzeum Miasta Łodzi oraz stowarzyszenie Społecznie Zaangażowani, w której działa również Iwanowski.
Łódź ma za co dziękować Stefanowi Rogowiczowi. My możemy teraz odwdzięczyć się tym, że dbamy o jego o pomnik oraz przypominamy o tym, co zrobił dla miasta. To był wielki wizjoner, którego rozwiązania są aktualne mimo upływu lat
- zauważa i wylicza:
To Rogowiczowi właśnie zawdzięczamy przedwojenną renowację najstarszych śródmiejskich parków, bez których trudno sobie dzisiejszą Łódź wyobrazić. To Rogowiczowi zawdzięczamy skuteczne sfinalizowanie prac nad największym ówcześnie w Polsce parkiem - parkiem ludowym na Zdrowiu. To Rogowicz wprowadził na śródmiejskie ulice Łodzi blisko 30 tysięcy drzew, nie wspominając o ogródkach jordanowskich i ogrodach działkowych. Skala jego działań zarządczych na rzecz miejskiej przyrody również dzisiaj budzić może zdumienie.
Wizjoner poparłby idea sadzenia nowych drzew, zganiłby za brak pielęgnacji starych
A, jak zdaniem społecznika, zareagowałby architekt na obecną sytuację łódzkiej zieleni? Nie ma on wątpliwości, że nie wszystkie rozwiązanie przydałyby mu do gustu. Na pewno, jak tłumaczy, pozytywnie oceniłby sadzenie nowych drzew. Ale nie popierałby tego, że zbyt uwagi poświęca się tym, które zostały posadzone przed lata.
Niektóre są w fatalnym stanie. Które? Chociażby lipy krymskie. Rogowicz przykładał bardzo dużo uwagi nie tylko na nowe nasadzenia, ale również na pielęgnacje. Uważał, że wizytówką miasta jest właśnie zieleń. U naszym mieście nie można powiedzieć, że zieleń miejska nic nie robi. Trzeba jednak zauważyć, że ma na ten cel zbyt mały budżet, przez to nie wszystkie działania moge być realizowane.
Szyman Iwanowski zaznacza, że oprócz nich, o Stefanie Rogowiczu pamiętają również inni łódzcy działacze i ogrodnicy. Jest to m.in. Marek Kubacki, który od wielu lat zajmuje się drzewami, czy Cezary Pawlak, prezes Towarzystwa Opieki nad Starym Cmentarzem. To dzięki niemu w 2021 roku udało się odnowić płytę jego nagrobka. 10 tysięcy na ten cel przekazał łódzki Urząd Miasta.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.