Mimo że inwestycja wzbudza wiele emocji wśród mieszkańców, już wiadomo, że zostanie ona zrealizowana. Veolia podała istotne informacje.
Spalarnia na Widzewie. Firma podała harmonogram
Robert Warchoł ze spółki w rozmowie z PAP przyznał, że projekt Zakładu Odzysku Energii jest w końcowej fazie przygotowania inwestycji do realizacji. Zgodnie z obowiązującym harmonogramem, ma on zacząć produkować ciepło i energię elektryczną w IV kwartale 2028 roku.PAP informuje, że zakład będzie zlokalizowany na terenie EC4 na Widzewie i będzie funkcjonować w ramach całego łódzkiego systemu ciepłowniczego, produkując ciepło systemowe i energię elektryczną dla miasta.
Planujemy dwie linie technologiczne o wydajności po 100 tys. ton rocznie każda, co pozwoli na wytworzenie 1,6 miliona GJ ciepła rocznie. To odpowiada potrzebom ok. 20 tys. mieszkań w Łodzi. ZOE, podobnie jak inne instalacje EC4 wyprodukuje równocześnie 146 tys. MWh energii elektrycznej na rok, co może mieć stabilizujący wpływ zarówno na ceny ciepła, jak i ponoszone przez mieszkańców koszty odbioru odpadów komunalnych -
- wyjaśnił Robert Warchoł w rozmowie z dziennikarzem PAP.
Czytaj również: MPK Łódź chce sprowadzić kolejne tramwaje z Jeny. Ile ich będzie i kiedy przyjadą do Łodzi?
Poprosiliśmy Veolia o podanie więcej szczegółów na temat inwestycji, m.in. czy firma posiada wszystkie wymagane pozwolenia oraz, jak działalność zakładu wpłynie na życie mieszkańców Widzewa. Czekamy na odpowiedź.
Mieszkańcy zaniepokojeni. Mówią o szczurach i odpadach z całego kraju
Przypomnijmy, że temat spalarni na Widzewie nie jest nowy. Już w 2021 roku Robert Warchoł z Veolii w rozmowie z portalem TuŁódź tłumaczył, że Łódź potrzebuje Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów. - Jest ona elementem efektywnego systemu gospodarki odpadami. Brak takiej instalacji wpływa na koszty całego systemu, a w konsekwencji na wysokość opłat ponoszonych przez mieszkańców za odbiór odpadów komunalnych - mówił.Mimo tego mieszkańcy nie chcieli tej inwestycji na swoim terenie, dlatego kilkukrotnie protestowali. - Jesteśmy truci na każdym kroku, pożywienie na przykład. Jeszcze spalarni nam do szczęścia brakuje? - mówiła jedna z mieszkanek.
- Mam dużo obaw. Przy Przybyszewskiego jest pas lasku, pewnie go wytną. Będą nam tu zwozić odpady z całej Polski, a może i dalej. Zalęgną się szczury, będą roje much i przyjdzie nam żyć w takim "ekologicznym powietrzu". Ceny naszych nieruchomości spadną, nasze dzieci i wnuki nie chcą tu mieszkać - tłumaczyła inna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.