reklama
reklama

Szok! Koń zmarł na oczach Animal Patrolu z Łodzi. Znęcał się nad nim właściciel?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Dyżurni Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi odebrali zgłoszenie dotyczące niepokojącego stanu zaobserwowanej klaczy. Niestety było już za późno - pomimo fachowej interwencji - koń zmarł na oczach funkcjonariuszy. Czym tłumaczy się właściciel? Czy zostanie ukarany? Szczegóły poniżej.
reklama

Schorowana i zaniedbana klacz odeszła na oczach funkcjonariuszy. Właściciel nie czuje się winny

Sprawy dotyczące znęcania się nad zwierzętami zawsze budzą skrajne emocje - również tym razem. Kiedy zdjęcia martwej klaczy pierwszy raz pojawiły się w przestrzeni publicznej, za pośrednictwem łódzkiego profilu na facebooku, postanowiłam dowiedzieć się, co wydarzyło się na miejscu interwencji. Na zdjęciach widoczne były jedynie dwie niepokojące rzeczy - wzdęty brzuch klaczy i bardzo zaniedbane kopyta. Co dokładnie wydarzyło się na interwencji?

Stanem klaczy zainteresowała się osoba, którą zaniepokoiło zachowanie zwierzęcia - leżenie nieruchomo na trawie. Postanowiła zgłosić sprawę funkcjonariuszom Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi.

- Do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie. Klacz leżała na trawie [...], kiedy zwierzę wstało, zostało przeprowadzone na teren posesji, funkcjonariusze rozmawiali z właścicielem, poinformowali go o stanie zwierzęcia. On stanowczo twierdził, że zwierzęciu nic nie jest, że jest po prostu stare. [...] Unzał, że nie ma z jego strony zaniedbania. Nie godził się z informacją strażniczek, że koń jest zaniedbany i że nie dopełnił swojego obowiązku - opowiada dyżurna Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi. 

Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce zgłoszenia, klacz nie mogła się podnieść, na pierwszy rzut oka można było także stwierdzić choroby skórne oraz wzdęcie brzucha zwierzęcia.

- Z opisu funkcjonariuszy, którzy zastali zwierzę na miejscu [...] - koń leżał z mocno wzdętych brzuchem, nie mógł się podnieść. Oprócz tego zmiany skórne, świerzb, pchły i zniekształcone kopyta. Natomiast co było bezpośrednią przyczyną jego stanu - trudno było wskazać, bo trzeba by było przeprowadzić badania, na które niestety już brakło czasu - opowiedziała mi dyżurna Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi. 

Właściciel zwierzęcia pomimo rozmowy z funkcjonariuszami - nie miał sobie nic do zarzucenia. 

Właściciel tłumaczył stan zwierzęcia jego wiekiem i chorobami - nie zapewnił mu jednak opieki weterynarza.

- Właściciel funkcjonariuszom mówił, że po prostu zwierzę jest już bardzo stare, że ma około 30 lat i że zdaje sobie sprawę, że zwierzę jest schorowane. Czekał na to aż spokojnie odejdzie, zdawał sobie sprawę, że zwierzę jest stare - tym także poniekąd tłumaczył jego stan - dodaje dużyrna Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi. 

Czy sprawca zostanie ukarany? Wszystko zależy od decyzji prokuratury.

- Jeszcze wczoraj sprawa została skierowana do łódzkiej prokuratury - zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem. Dalsze czynności będzie więc prowadziła prokuratura. Tutaj my kończymy nasze postępowanie - poinformowała dyżurna Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi. 

Co sądzicie o całej sytuacji? Czy słowa właściciela tłumaczą jego zachowanie?

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama