Dr Mariusz Smoczyński z PŁ o możliwościach odkorkowania Łodzi
Na blogu Politechniki Łódzkiej znajdziemy treści reprezentujące różne zainteresowania i dziedziny nauki, których autorami są związani z uczelnią wykładowcy i pracownicy naukowi. Jeden z październikowych wpisów poświęcono wyjaśnieniu skąd w Łodzi biorą się korki. Przedstawiono również sposoby, które poskutkowałyby zwiększeniem przepustowości na najbardziej ruchliwych ulicach.
„Jedyną możliwością jego rozwiązania jest systemowe zwiększenie przepustowości dróg dolotowych oraz zwiększenie możliwości dojazdów innymi środkami transportu – odradzającą się koleją aglomeracyjną oraz odbudowywanymi liniami tramwajowymi” – pisze dr inż. Mariusz Smoczyński, pracownik Katedry Pojazdów i Podstaw Budowy Maszyn. Prowadzi zajęcia związane z transportem, językami programowania oraz silnikami spalinowymi.
Wykładowca podaje, że jednym ze skutecznych sposobów zmniejszenia zakorkowania centrum jest przeorganizowanie ruchu polegające na zwiększeniu liczby parkingów zlokalizowanych w centach przesiadkowych w mieście.
„Bilet parkingowy z takiego miejsca musi stanowić jednocześnie bilet na wszystkie środki komunikacji miejskiej – systemy typu Park & Ride. Tylko wtedy kierowcy będą chętnie korzystać z takiej możliwości” – dodaje pracownik PŁ.
W swoim wpisie doktor podniósł kwestię komunikacji miejskiej – jej usługi powinna charakteryzować dostępność i niezawodność. Te zasady nie znajdują pokrycia w rzeczywistości pasażerów MPK Łódź, którzy za bilety płacą coraz więcej, przy jednoczesnym obcinaniu kolejnych kursów. Wykładowca zaznacza, że aby zapewnić możliwość poruszania się różny użytkownikom dróg, priorytetowo należy potraktować także rozwijanie infrastruktury rowerowej.
„Nieskoordynowane i przedłużające remonty bliskich ulic oraz skrzyżowań dodatkowo przeciążają okoliczną siec drogową. Kolejnym problemem jest konieczność uwzględnienia ruchu dostawczego. W nowoczesnych rozwiązaniach zezwala się na taki ruch w godzinach, kiedy liczba pojazdów jest wyraźnie mniejsza” - pisze dr Mariusz Smoczyński.
Zdaniem wykładowcy podobne zasady powinny obowiązywać w trakcie prowadzenia wszelkich prac konserwatorskich związanych z utrzymaniem zieleni czy naprawach dróg.
SPRAWDŹ >>> Remontowy horror nr 1 w Polsce. Łódź czy Poznań?
Mniejsze korki w Łodzi. Kierowcy nie proszą o wiele
Do wpisu doktora Smoczyńskiego odniósł się jeden z łódzkich motoaktywstów.
– Drogi dojazdowe do autostrad/do miasta od dwóch dekad nie są przebudowane i przystosowane do zwiększonego ruchu pojazdów - osób pracujących i uczących się w Łodzi, dojeżdżających w celach medycznych, turystów, dostawców towarów i usług transportowych. Są obecnie tylko cztery wydolne transportowo ulice wprowadzające/wyprowadzające ruch do/z miasta. Są to ul.: Rokicińska/al. Ofiar Terroryzmu, Rzgowska oraz Pabianicka. Pozostałe są wąskimi gardłami gdzie każdego dnia tworzy się kongestia, wyjeżdżających z miasta w różnych celach – mówi Krzysztof Komorowski, twórca facebookowej grupy Łódzkie drogi.
Społecznik wskazuje na sukcesywnie likwidowane miejsca parkingowych na terenie miasta.
– W Łodzi nie powstał żaden parking wielopoziomowy natomiast w to miejsce według różnych szacunków zlikwidowano od 5000 do 7000 miejsc parkingowych – podkreśla Komorowski.
Swój punkt widzenia dotyczący powstawania korków w mieście przedstawiają też inni kierowcy na co dzień poruszający się po Łodzi.
– Zamknięcie wszystkiego na raz musiało skończyć się nieszczęściem. Nie może być tak, że w każdej dzielnicy główne drogi są wyłączone z użytku. Tu mieszkają ludzie – mówi nam pani Monika, mieszkanka Widzewa, która dojeżdża do pracy w Śródmieściu.
W jednej z opinii podkreślono niewystarczającą dbałość o stan dróg niedawno oddanych do użytku.
– Nie możemy naprawiać z jednej i łatać z drugiej. Teraz na Śmigłego-Rydza remontowany jest odcinek do Dąbrowskiego, ale wszyscy widzieliśmy, ile razy po oddaniu „nowego” odcinka musieli interweniować drogowcy. Nie umiemy dobrze budować, jeszcze gorzej naprawiamy – tłumaczy pan Jan, łódzki taksówkarz.
– Cała sprawa napraw jest już nie do zniesienia. Zmiany są potrzebne, ale nie wszystko na raz. Nie tylko my jesteśmy odcięci od świata – komentuje kierowca ze Smulska.
CZYTAJ TAKŻE >>> „Wkurzona złotówka mieszkańca”. Frustracja kierowców wesprze działania charytatywne
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.