"Sąd pierwszej instacji prawidłowo rozpoznał sprawę"
- Sąd pierwszej instacji prawidłowo rozpoznał sprawę i rozważył wszystkie przesłanki. Powodowie nie uzasadnili powództwa w sposób przekonujący i zgodny z prawem. Również świadkowie, o których wezwanie wnioskowali, nie wnieśliby do postępowania nic konkretnego poza własnymi opiniami
- mówiła przewodnicząca składu sędziowskiego Małgorzata Stanek dodając, że nie do sądu należy ustalanie, czy z biznesowego punktu widzenia fuzja Orlenu i Lotosu była zasadna.
Unieważnienia uchwały chcieli dwaj udziałowcy
Unieważnienia uchwały dotyczącej połączenia dwóch paliwowych gigantów chcieli Jan Trzciński i Bogdan Kamola, mniejszościowi udziałowcy Lotosu. Ich zdaniem, fuzja była szkodliwa dla akcjonariuszy i nieracjonalna z biznesowego punktu widzenia.Pełnomocnik powodów, Łukasz Roszko twierdził, że uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy została podjęta z licznymi naruszeniami prawa, dlatego powinna zostać uznana za nieważną.
Powodowie byli przekonani, że wskutek obowiązku wdrożenia przez Orlen tzw. środków zaradczych transakcja utraciła jakikolwiel sens ekonomiczny.
- Ani zarząd Lotosu, ani Orlenu nie przeprowadził symulacji połączenia spółek. Ta decyzja nie była podyktowana ekonomią, tylko względami politycznymi
- mówił Jan Trzciński, który jako jedyny pojawił się na ogłoszeniu wyroku.
"Fuzja była przemyślanym i wieloletnim procesem"
Na pierwszej rozprawie apelacyjnej powodowie wnosili o zmianę postanowienia sądu pierwszej instancji o oddaleniu powództwa i uchylenie uchwały dotyczącej połączenia Lotosu i Orlenu. Z kolei pełnomocnicy pozwanych, adwokat Katarzyna Sieliwonik i radca prawny Łukasz Sieczka, przekonywali, że nie ma przesłanek do uchylenia uchwały, a fuzja była przemyślanym i wieloletnim procesem.
- Połączenie miało na celu poprawienie funkcjonowania obu koncernów. Wszystkie informacje dotyczące fuzji zostały przekazane akcjonariuszom. Lotos prawidłowo przeprowadził wszystkie procedury, żeby połączyć się z Orlenem
- mówiła adwokat Katarzyna Sieliwonik dodając, że wniesienie pozwu nastąpiło, gdy minęło już pół roku od uchwalenia uchwały o fuzji, co skutkuje jej nieodwracalnością.
"Moralnie czujemy się wygrani"
Środowy wyrok Jan Trzciński przyjął ze spokojem.
- Przegraliśmy obie instacje, ale moralnie czujemy się wygrani. Mamy czyste sumienie. Dziękuję Bogdanowi Kamoli, który wciąż pracuje w Lotosie, a mimo to nie bał się wystąpić na drogę sądową. Mówi się, że nie powinno się wyprzedawać majątku narodowego. Ale marki Lotos już nie ma.
- Wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku, ale póki co nie wiemy, czy będziemy odwoływać się do Sądu Najwyższego
- dodał radca prawny Łukasz Roszko.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.