Drogi niczym lodowiska. W Łodzi zimą to przykra rzeczywistość
Poniżej publikujemy treść listu do redakcji TuŁódź, nadesłanego przez jednego z Czytelników.
Ja już naprawdę nie wiem o co chodzi władzom Łodzi! Przecież to nie jest normalne, że pogoda zaskakuje drogowców już trzeci raz podczas jednej zimy. Przez pół godziny przed wichurą i zamiecią śnieżną trąbi się wszędzie, że zaraz będzie załamanie pogody, ale to i tak za mało. Pługopiaskarki wyjeżdżają po fakcie, a kierowcy w Łodzi są zdani tylko na własne umiejętności jazdy po lodzie. Halo, UMŁ, obudźcie się wreszcie!
W czwartek około godziny 10 wybrałem się samochodem z Widzewa w stronę łódzkiego ZOO. Taka praca, spotkanie samo się nie odbędzie, a że wszyscy jego uczestnicy jesteśmy zaszczepieni, to postanowiliśmy, że odbędzie się ono stacjonarnie. Zdalnych meetingów chyba wszyscy mamy już powoli dość…
Ale do sedna. Wiecie, jaka pogoda była o 10? Jeśli nie, to przypomnę - nad Łódź nadciągnęła śnieżna zamieć.
Wiedziałem, że nad Łódź nadciąga burza śnieżna, bo… mam konto na Facebooku. Obserwowane przeze mnie niektóre profile ostrzegały przed załamaniem pogody, a do tego znajomi udostępniali takie informacje.
Pomyślałem jednak, że opady śniegu, nawet takie intensywne, nie są jakąś wielką przeszkodą, by wsiąść w auto i przejechać kilkanaście kilometrów po Łodzi. Tym bardziej, że skoro ja wiedziałem, że warunki się pogorszą, no to przecież ktoś z zarządzających miastem też to będzie wiedział i zawczasu na łódzkie ulice wyjadą pługosolarki i piaskarki.
Otóż nie! Nic takiego nie miało miejsca! Jezdnie w Łodzi w kilka chwil ponownie(!) zamieniły się w lodowiska, a kierowcy stanęli przed arcytrudnym zadaniem, by dojechać do miejsca docelowego. Mi się to udało, ale dwie osoby, które miały także wziąć udział w spotkaniu, już na nie nie dojechały, bo zamiast w spotkaniu, brały udział w kolizjach drogowych.
Inna kwestia, że samo spotkanie też się porządnie opóźniło, więc i tak już poważnie wkurzony na włodarzy miasta, wszedłem na miejski profil na Facebooku. A tam czekał prawdziwy HIT!
„Jak tylko przestanie padać, pługoposypywarki wyjadą na łódzkie ulice.”
Zobaczcie, ile mieliśmy szczęścia, że nie padało cały dzień! Bo gdyby tak było, to według takiej nowatorskiej polityki, pewnie wszystkie ulice w Łodzi byłyby kompletnie poblokowane.
Ja sam już nie wiem. Serio. Zawsze wychodziłem z założenia, że życia najlepiej uczyć się na własnych błędach. Wtedy taka nauka jest najlepiej przyswajana. Tymczasem widzę, że w UMŁ jest jakieś inne podejście i wniosków z niedawnych błędów lepiej nie wyciągać.
Wszyscy pewnie pamiętają jeszcze grudniowy paraliż miasta, o którym i Państwa medium informowało. Dlaczego więc tak bardzo zwlekano z wyjazdem posypywarek i tym razem? Czy chodzi o to, że każdy taki wyjazd kosztuje jakieś pieniądze? Na pewno nie jest to tania sprawa, ale to ja poproszę o odśnieżone i zadbane ulice, a dopiero później skupianie się na gigantycznych remontach, które mają poprawić jakość życia w Łodzi, ale wiadomo, że różnie to z tym bywa.
Za pośrednictwem tego listu apeluję więc do władz Łodzi o to, by nie oszczędzać na bezpieczeństwie mieszkańców. To powinien być priorytet!!! Pewnie jeszcze tej zimy nie zabraknie okazji, by się poprawić i nieco udobruchać nas, kierowców. Życzę powodzenia i oby zima w Łodzi więcej już drogowców nie zaskoczyła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.