Chwile grozy pod Bełchatowem
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w sobotę 30 kwietnia przed godziną 17:00 na Słoku, 35-letni mężczyzna wszedł do wody, a po chwili zaczął donośnie wołać o pomoc. Na ratunek ruszyła jego 46-letnia partnerka. Kobieta jednak za chwilę straciła topiącego się mężczyznę z oczu, gdyż ten zniknął pod wodą. Po chwili sama również zaczęła się topić.Niedługo potem, unoszącą się na powierzchni wody kobietę zauważyli wędkarze, którzy na pontonie podpłynęli, aby wyłowić ją i przetransportować na brzeg. Natychmiast podjęto akcję reanimacyjną, która zakończyła się sukcesem. Przywrócono czynności życiowe, po czym karetką przetransportowano kobietę do bełchatowskiego szpitala.
35-letniego mężczyznę udało się wyłowić dopiero grupie płetwonurków ze straży pożarnej, gdyż ten znajdował się pod wodą.
Jak informują służby, jest prawdopodobne, że obie osoby znajdowały się pod wpływem alkoholu.
AKTUALIZACJA, GODZ. 20:15
Jak informuje Jędrzej Pawlak z KW PSP w Łodzi, po 2,5 godzinach reanimacji lekarz stwierdził zgon u 36-letniego mężczyzny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.