Jaką drogę przebyły łódzkie kluby na przestrzeni 11 miesięcy?
Czerwiec 2021 roku - Widzew Łódź jako bieniaminek Fortuna 1 Ligi kończy rozgrywki z pokaźną stratą 12 punktów do swoich rywali zza miedzy, ŁKS-u Łódź. Ełkaesiacy byli w tamtym sezonie jednym z faworytów do awansu i szybkiego powrotu do PKO Ekstraklasy, którą opuścili w 2020 roku. Widzew z kolei to solidny średniak, płacący duże, zbyt duże pieniądze graczom, którzy nie wnosili zbyt wiele jakości do składu.W obu przypadkach zaczynał się jednak nowy rozdział w funkcjonowaniu klubu. Dla jednych był to marsz ku lepszemu i budowa nie tylko silnej drużyny, zdolnej grać efektowną dla oka piłkę, mogącej walczyć o awans do PKO Ekstraklasy. Dla drugich wręcz przeciwnie, problemy finansowe, wywlekanie przez piłkarzy przykrych dla kibiców rzeczy na światło dzienne i mierne wyniki sportowe.
Minęło 11 miesięcy, a między oboma łódzkimi klubami znów mamy kilkanaście punktów różnicy w ligowej tabeli. Tym razem to jednak Widzew Łódź walczy o awans, mając jedno oczko straty do drugiej Arki Gdynia. To Widzew jest drużyną, która ma jakiekolwiek sportowe argumenty przemawiające za awansem do do ekstraklasy. Przede wszystkim to Widzew jest klubem, o którym możemy powiedzieć, że funkcjonuje wreszcie na zdrowych zasadach.
Antonio Domínguez posyła ŁKS na deski
Kibice ŁKS-u Łódź nie mają łatwo. O ile rozstanie z Mikkelem Rygaardem było dla fanów miarę bezbolesne, bo przecież Duńczyk nigdy tak na prawdę nie pokazał w biało-czerwono-białych barwach, że odchodząc pozostawi po sobie pewną spuściznę i ciepłe wspomnienia, to w przypadku Antonio Domíngueza można mieć mieszane odczucia. Hiszpan przez bardzo długi czas był jednym z liderów tego zespołu, który naprawdę zostawiał serce na boisku i zdobył z przeplatanką na piersi kilka ładnych i ważnych bramek.Wydawało się, że otwarcie Stadionu Króla, które miało być wielkim świętem nie tylko na trybunach, ale przede wszystkim na boisku, to nowe rozdanie w ŁKS-ie, który powoli będzie zapominał o problemach, zakazach transferowych i tym podobnych rzeczach. Fani zostali sprowadzeni na ziemię jeszcze tego samego dnia, kiedy Chrobry wywoził z Łodzi komplet punktów. Później porażka w słabym stylu w Gdyni i knockdown ze strony Antonio Domíngueza.
Derby Łodzi punktem zwrotnym dla ŁKS-u?
Na razie tylko knockdown, bo sezon wciąż trwa. ŁKS wydaje się być na deskach, ale wciąż szansę na awans są, a dopóty istnieją, to każdy kibic Łódzkiego Klubu Sportowego powinien wierzyć, że się uda. Może być lepszy punkt zwrotny niż derby Łodzi przy wsparciu licznie zgromadzonych fanów na trybunach Stadionu Króla?Pierwszy raz od dawna będziemy świadkami derbów, które mogą rozgrzać do czerwoności obie strony. ŁKS potrzebuje punktów jak tlenu, tak samo jak Widzew Łódź. 3 maja zobaczymy, że Widzewiacy znokautują ostatecznie Ełkaesiaków, czy może biało-czerwono-biali na dobre przystopują zamroczonych po porażce z Koroną, zawodników z al. Piłsudskiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.