Spotkanie zaczęło się bardzo obiecująco dla widzów, którzy zdecydowali się oglądać ten mecz. Już w pierwszej akcji meczu Korona mogła wyprowadzić swojego zawodnika sam na sam z Dawidem Arndtem, który zastępował dzisiaj Arkadiusza Malarza. W ostatniej chwili, jednak jeden z defensorów ŁKS-u przeciął prostopadłe podanie do gracza gospodarzy.
!reklama!
Na odpowiedź łodzian nie trzeba było długo czekać. W 2 minucie meczu w szesnastkę Korony wpadł lewy obrońca ŁKS-u, Adrian Klimczak, który z ostrego kąta mocno uderzył w światło bramki, ale też prosto w bramkarza gospodarzy. Chwilę później po dobrym rozegraniu piłki na prawej stronie, na głowę Jana Grzesika dośrodkował Dragoljub Srnić. Prawy obrońca Rycerzy Wiosny uderzył jednak w obramowanie bramki strzeżonej przez Jakuba Osobińskiego.
2 minuty później podopieczni Macieja Bartoszka mogli, a nawet powinni prowadzić 1:0. Napastnik Korony wpadł w pole karne, gdzie powinien decydować się na strzał, ten odegrał jednak do wbiegającego po lewej stronie kolegi, a temu w ostatniej chwili wślizgiem piłkę wygarnął Maksymilian Rozwandowicz, który uchronił swój zespół przed stratą bramki.
Intensywne tempo tego meczu utrzymywało się jeszcze przez kilka minut, ale później zawodnicy obydwu drużyn wyraźnie wyhamowali i nie atakowali już z taką zawziętością, jak w pierwszych 10 minutach. W 15 minucie celny strzał oddał Marcin Cebula, ale rozgrywający swoje drugie spotkanie w ekstraklasie Arndt bez problemu poradził sobie z uderzeniem pomocnika kielczan.
20 minut później w pole karne ponownie wbiegł Marcin Cebula, który oddał strzał w stronę bramki ŁKS-u, ale na posterunku był Jan Sobociński, który zblokował strzał Cebuli.
W pierwszej odsłonie tego spotkania kibice ŁKS-u zadrżeli raz jeszcze. W 40 minucie prawy obrońca Korony przeprowadził udaną akcję ofensywną, w której dograł futbolówkę na szósty metr przed bramką ŁKS-u, tam na bramkę czyhał Jacek Kiełb. Pomocnik Korony fatalnie jednak przestrzelił. Była to najlepsza okazja zawodników Bartoszka na to, aby prowadzić do przerwy. Żadna z drużyn przed przerwą nie zdołała wcisnąć piłki do bramki rywala i do szatni piłkarze Korony i ŁKS-u schodzili przy bezbramkowym remisie.
Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. W 50 minucie prawy obrońca Korony, Mateusz Spychała znalazł się w dogodnej sytuacji na zdobycie bramki, ale oddawał strzał z dość ostrego kąta i minimalnie chybił. 5 minut później „dziesiątka” Korony, Jacek Kiełb ograł Sobocińskiego i uderzył w kierunku bramki ŁKS-u, ale trafił tylko w słupek. Było to drugie ostrzeżenie dla łodzian.
Rycerze Wiosny postanowili odpowiedzieć już dwie minuty później. Świetnie zachował się Michał Trąbka, który dograł piłkę do Adama Ratajczyka. Ten genialnie obrócił się z futbolówką i stanął oko w oko z bramkarzem Korony. Pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego uderzył jednak obok słupka.
W 63 minucie ponownie w dobrej sytuacji znalazł się Ratajczyk, ale tym razem obrońcy Korony Kielce zdążyli zablokować młodego zawodnika z Łodzi.
70 minuta meczu wydaje się kluczowa dla przebiegu tego spotkania. Boisko opuścił Jan Sobociński, a zastąpił go Carlos Moros Gracia.
2 minuty później kielczanie prowadzili już 1:0. Młodzieżowiec z Kielc, Daniel Szelągowski, dograł z lewej strony piłkę do wprowadzonego w przerwie Iwo Kaczmarskiego, a ten dołożył nogę i pokonał bezradnego w tej sytuacji Dawida Arndta. Kaczmarskiego krył nie kto inny jak zmiennik Sobocińskiego.
W 78 minucie mógł być remis, ale strzał Łukasza Sekulskiego został zablokowany przez dobrze grającego w tym spotkaniu Gardawskiego.
Podopieczni Wojciecha Stawowego próbowali, ale nie potrafili wyrównać stanu meczu. Na domiar złego dla łódzkich fanów, Szelągowski w 89 minucie popędził przez całą połowę ŁKS-u, uwolnił się spod opieki Srnicia, założył siatkę Carlosowi Morosowi Gracii i pokonał Dawida Ardta ustalając wynik spotkania na 2:0.
Łodzianie przegrali ostatni mecz w tym sezonie i porażką zakończyli swoją przygodę w PKO Ekstraklasie. W przyszłym sezonie Rycerze Wiosny powalczą o szybki powrót do elity w Fortuna 1 lidze m.in. z Koroną Kielce, czy Arką Gdynia, które również żegnają się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Korona: Osobiński - Spychała, Kovacević, Seweryś, Gardawski - Gnjatić (Kaczmarski), Radin (Sowiński), Cebula (Lisowski), Żubrowski, Kiełb - Szelągowski
ŁKS: Arndt - Grzesik (Wolski), Dąbrowski, Sobociński (Gracia), Klimczak - Rozwandowicz, Pirulo, Srnić, Trąbka, Ratajczyk, Wróbel (Sekulski)
Korona Kielce - ŁKS Łódź 2:0 (0:0)
72’ Kaczmarski
89’ Szelągowski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.