reklama
reklama

Najpiękniejszy weekend w historii polskiego tenisa!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Mieliśmy nadzieję, marzyliśmy, wierzyliśmy, że może choć jeden tytuł, tymczasem przeżyliśmy chyba najpiękniejszy weekend w historii polskiego tenisa.
reklama

Najpiękniejszy tenisowy weekend w historii

To nie są wielkie słowa, ale fakty! Ten weekend przejdzie z pewnością do historii polskiego tenisa. Jeszcze nie zdarzyło się, aby trójka polskich zawodników odniosła w tym samym czasie taki sukces. Oczywiście, deblowej wygranej Łukasza Kubota z jego brazylijskim partnerem Marcelo Melo, mogliśmy się spodziewać. Wszak byli w turnieju Winston-Salem rozstawieni z numerem pierwszym. To obecnie zawodnicy numer 4 i 5 rankingu ATP w tej dyscyplinie. Ale to co zdarzyło się później przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Zaczęła Magda z Łodzi

W piątkowy wieczór zaskoczyła nas najpierw Magdalena Fręch, która po zaciętej walce wygrała z wyżej notowaną rywalką z Hiszpanii, awansując do głównej drabinki turnieju US Open. O tym meczu i kwalifikacjach innych polskich zawodników napisasaliśmy więcej tutaj.

Okazało się jednak, że to był tylko wstęp i rodzaj przygrywki, ponieważ swoje mecze w turniejach Bronx Open i Winston-Salem wygrywali po niesamowitej walce pozostali polscy gracze.

Nie tylko obie Magdaleny w roli głównej

Piątkowy wieczór, a właściwie noc, przyniosła kolejne rozstrzygnięcia. Do finału turnieju na nowojorskim Bronksie awansowała Magda Linette, ale największy respekt mogły budzić dokonania Huberta Hurkacza. 22-latek z Wrocławia musiał rozegrać ponad dwugodzinny mecz ćwierćfinałowy z wyżej notowanym Amerykaninem F.Tiafoe, a po zaledwie 4 godzinach przerwy wrócił na kort by pokonać w dwóch setach sąsiadującego z nim w rankingu, Kanadyjczyka o rosyjskich korzeniach, Denisa Szapovałova. Tak więc mieliśmy prócz wygranej Kubota, dodatkowo w finałach turniejów WTA i ATP zawodników, którzy jeszcze nigdy nie zwyciężyli w turniejach tej rangi.

Emocjonujący polsko-włoski finał

Kiedy w sobotę o 20-ej polskiego czasu na kort wyszła Magda Linette przeciwko włoskiej zawodniczce Camili Giorgi, notowanej w tym momencie ponad 20 pozycji wyżej, prawdopodobnie niewielu optymistów liczyło na sukces. Mamy jeszcze w pamięci niedawny mecz naszej Igi Świątek, którą Camila dosłownie "rozstrzelała" wygrywając w dwóch krótkich setach. Niektórzy przypomnieli sobie także zapewne mecz Agnieszki Radwańskiej z turnieju Katowice Open sprzed kilku lat, kiedy również nie dała rady bardzo szybko i mocno grającej rywalce. Warto też pamiętać, że Włoszka w półfinale z Chinką Q.Wang obroniła 4 piłki meczowe wygrywając w trzecim secie tiebreaka od stanu 3:6 do 8:6. Zatem jest to typ zawodniczki, jak to niektórzy określają "bez układu nerwowego", która potrafi odwrócić losy meczu niemal z każdej sytuacji.

Jednak Magda Linette, pomimo zmęczenia, bo do turnieju Bronx Open przebijała się przez eliminacje i musiała przed finałem rozegrać w ciągu 8 dni, aż 7 spotkań, nie sprawiała wrażenia zawodniczki zmęczonej walką. Przystąpiła do meczu zmotywowana i pomimo utraty swojego podania już w pierwszym gemie, w krótkim czasie wyszła na prowadzenie z przełamaniem. Niestety, nie udało się "dowieźć" go do końca seta. Po przełamianiach powrotnych i ponad 40 minutach walki Magda przegrała pierwszego seta 5:7. W drugim sytuacja się zmieniła i Polka dość szybko objeła prowadzenie 3:0 i 4:1, ale w tym momencie coś się zacięło i rywalka doprowadziłą do remisu. Po dramatycznym dziewiątym gemie, poznanianka obroniła 4 break pointy i utrzymała swoje podanie, a w dwunastym gemmie przełamała Camilę i wygrała 7:5. Trzeci set zaczął się fatalnie. Włoszka prowadziła 2:0, 3:1 i 4:2, aby od tego momentu wygrać kolejno cztery gemy z rzędu i cały mecz 2:1. To nie był spacerek. Walka trwała ponad 2,5 godziny i Magda Linette mogła cieszyć się ze swojego pierwszego tytułu WTA. My również, ponieważ polscy kibice czekali na to od 9 października 2016 roku, kiedy to Agnieszka Radwańska pokonała w finale turnieju w Pekinie Joannę Kontę z Wielkiej Brytanii. Zobacz skrót meczu Magdy:

Hubi nie zawiódł!

Dokładnie kwadrans po sukcesie Magdy, na kort w Salem wyszli Hubert Hurkacz i Benoit Paire. Osiem lat starszy Francuz - 30 zawodnik ATP, w półfinale pokonał S.Johnsona 1:6, 6:0, 6:0 pokazując od pewnego momentu grę nieml bezbłędną, co doprawdziło jego przeciwnika do niespotykanej zbyt często na korcie frustracji. Nigdy wcześniej w turniejach rangi ATP Amerykanin nie przegrał seta do zera. Tutaj musiał przełknąć gorycz tak sromotnej porażki w dwóch odsłonach i to w półfinale turnieju.

Hubi zaczął mecz dobrze, ale w pierwszych czterech gemach doszło do przełamań aż trzy razy. Dwukrotnie na rzecz wrocławianina, który dowiózł już przewage do końca seta wygrywając 6:3. Druga odsłona była emocjonująca i obfitowała w zwroty akcji, jednak z potyczki z tarczą wyszedł Francuz, który odwzajemnił się Hubiemu wygrywają seta w tym samym stosunku. Mecz był przerywany z powodu deszczu trzykrotnie, nie były to jednak przerwy długie. Po wysuszeniu linii zawodnicy wracali na kort. Do przełamań doszło w pierwszych dwóch gemach, ale najważniejszy okazał się gem szósty, w którym po okresie dobrej gry Paire'a, Hubert wygrał gema przy jego podaniu do zera, by utrzymać własny serwis. Francuzowi mimo wygrania własnego podania już nie udało się wrócić do meczu. Wkrótce Hurkacz wykorzystał pierwszą piłkę meczową i został pierwszym polskim zawodnikiem, który wygrał turmiej rangi ATP po 37 latach przerwy. Tak! Ostatni turniej tej rangi wygrywał Wojciech Fibak niema cztery dekady wstecz. Zobacz skrót meczu:

To była piękna tenisowa noc w Stanach Zjednoczonych, a sen kibiców spełnił się w stu procentach! Gratulujemy i czekamy teraz na dobre wieści z turnieju US Open, w którym Magda Linette, teraz już nie 80-ta, ale 52 zawodniczka rankingu zmierzy się już w poniedziałek z Australijką Astrą Sharmą, z którą przegrała w styczniu, więc będzie okazja do rewanżu. Hubert Hurkacz - od poniedziałku 35-ty zawodnik rankingu, zagra z kolejnym Francuzem - Jeremym Chardym, Iga Świątek (49) wylosowała Serbkę Ivanę Jorović, a Magdalena Fręch - Niemkę Laurę Sigmund.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama