Droga 21-latka w zeszłym sezonie nie była usłana różami. Sobociński stał się kozłem ofiarnym bardzo słabego sezonu w wykonaniu podopiecznych najpierw Kazimierza Moskala, a później Wojciecha Stawowego. Nie tylko kibicom nie podobały się występy stopera ŁKS-u. Ludzie, którzy nie są anonimowi w piłkarskim świecie w Polsce potrafili nie pozostawić suchej nitki na młodym zawodniku. Jednym z nich jest Wojciech Kowalczyk, który powiedział wprost, że współczuje Czesławowi Michniewiczowi, że Jan Sobociński jest podstawowym obrońcą w jego młodzieżowej reprezentacji.
!reklama!
Oczywiście 21-letni stoper popełnił w zeszłym sezonie wiele błędów i przyczynił się do utraty sporej liczby bramek przez ŁKS, ale byli też tacy, którzy nie skreślali Sobocińskiego, jak chociażby były zawodnik Łódzkiego Klubu Sportowego, Łukasz Madej, który wierzy w obrońcę Rycerzy Wiosny i mówił, że jego potencjał może w przyszłości eksplodować, bo jest to defensor, który potrafi wyprowadzić piłkę i dobrze czuje się z futbolówką przy nodze, ale po prostu musi nauczyć się lepiej bronić, a to w grze na jego pozycji jest najważniejsze.
ŁKS ma za sobą pierwsze spotkanie o stawkę w sezonie 2020/2021. W niedziele przy al. Unii łodzianie po prawdziwym thrillerze pokonali Śląsk Wrocław, a jednym z bohaterów tego spotkania był Jan Sobociński, ten sam, którego współczuje Wojciech Kowalczyk trenerowi Michniewiczowi.
- Dla mnie Janek zawsze był świetnym piłkarzem. Ja już przychodząc do ŁKS-u wiedziałem, że jest to zawodnik jeden z lepszych na tej pozycji w Polsce. Nie zapominajmy o tym, że to jest piłkarz grający na środku obrony, a świetnie operuje obiema nogami, a tą wiodącą jest noga lewa. Ma świetne wprowadzenie, dobrze gra w odbiorze.To, że kiedyś były momenty, w których on popełniał błędy, to proszę mi pokazać zawodnika, który ich nie popełnia. Janek idzie cały czas do przodu, to jest świetny piłkarz. Dla mnie to taki pan profesor Sobociński - powiedział o swoim zawodniku trener Stawowy.
21-letni stoper był tego dnia nieoceniony dla Wojciecha Stawowego. Defensor zaliczył taki występ, jakiego chyba potrzebował po słabym ubiegłym sezonie w jego wykonaniu. Sobociński był niewątpliwie jednym z architektów niedzielnego triumfu nad wrocławianami. Środkowy obrońca kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki, a w decydującym momencie nie zawiódł, zachował zimną krew i wykorzystał decydującą jedenastkę w konkursie rzutów karnych, która przypieczętowała awans biało-czerwono-białych do 1/16 finału Pucharu Polski.
- Kiedyś w Centralnej Lidze Juniorów zdarzało mi się wykonywać rzuty karne. Wiedziałem, że to potrafię, wybrałem róg i tam strzeliłem. Wiedziałem, że muszę wykorzystać jedenastkę, żeby dać zwycięstwo drużynie. Byłem pewny, wiedziałem, gdzie chcę strzelić i wykorzystałem tę jedenastkę. - skomentował swoją bramkę z rzutu karnego Jan Sobociński.
Był to dopiero pierwszy mecz w nowym sezonie, ale Śląsk to w końcu piąta siła w Polsce z minionego sezonu, a mimo to, zawodnicy na czele z Sobocińskim pokazali, że potrafią grać w piłkę na najwyższym poziomie:
- Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej. Pokazaliśmy charakter i to, że chcieliśmy ten mecz wygrać i wygraliśmy go w karnych. Musimy skupić się na każdym najbliższym meczu i dalej ciężko pracować, żeby stawać się coraz lepsi i pokazać to w lidze. - powiedział Jan Sobociński na konferencji prasowej po spotkaniu Pucharu Polski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.