ŁKS Commercecon Łódź poza zasięgiem w pierwszym secie
Spotkanie dużo lepiej zaczęły pełniące rolę gospodyń, Ełkaesianki. Budowlane miały problem z agresywnymi zagrywkami Julity Piaseckiej i przy stanie 6:2 dla ŁKS-u o pierwszą przerwę poprosił Jakub Głuszak. Złą passę przełamała w końcu udanym atakiem Ana Cleger. Bardzo dobryi zagrywkami zaczęła się odpłacać Martyna Łazowska. Przy stanie 9:7, Budowlane miały piłkę w górze, która mogła dać im kontakt z rywalkami, ale świetnie blokiem zagrały biało-czerwono-białe. W kolejnych minutach gra toczyła się punkt za punk, ale dwie niewykorzystane sytuacje w ataku i błąd w przyjęciu sprawiły, że ŁKS znów odskoczył z wynikiem. Przy stanie 15:11 dla gospodyń o drugą przerwę poprosił trener Głuszak. Zawodniczki trenera Głuszaka wzięły sobie jego słowa do serca i po krótkiej przerwie znów były blisko swoich rywalek. Wiewióry wciąż prowadziły, ale już tylko 17:16. Genialnie na zagrywce spisywała się Łazowska, ale skończyła to Roberta Ratzke. Brazylijka świetną kiwką dała swojej ekipie oddech w postaci dwupunktowego prowadzenia. Ostatecznie ŁKS Commercecon podkręcił tempo i wygrał pierwszą partię 25:20. Jakub Głuszak może mieć sporo pretensji do swoich zawodniczek, bo te kilka razy w tym remis miały na wyciagnięcie ręki. W decydujących fragmentach Wiewióry odjeżdżały niebiesko-biało-czerwonym.
Genialny powrot Grot Budowlanych Łódź
W drugiego seta także dużo lepiej weszły Ełkaesianki, które bardzo szybko wyszły na prowadzenie 5:1 i zmusiły trenera Grot Budowlanych do poproszenia o przerwę. Grot Budowlane szybko wzięły się za odrabianie strat i kilka minut później mieliśmy już remis 9:9. Z zagrywką Pauliny Damaske nie poradziła sobie jej była koleżanka z szatni, Veronica Jones-Perry i niebiesko-biało-czerwone po raz pierwszy w tym meczu wyszły na prowadzenie 10:9. Chwilę później znów w polu zagrywki rywalkom dała się we znaki Łazowska. Budowlane prowadziły 14:12 i o przerwę poprosił tym razem Michal Mašek. Gdy Wiewióry ponownie wróciły na prowadzenie, pierwszy raz na placu gry pojawiła się powracająca po kontuzji Zuzanna Górecka. W końcówce seta bardzo ważną wymianę wygrał ŁKS Commercecon Łódź. Veronica Jones-Perry dwukrotnie miała piłkę w górze, ale nie potrafiła skończyć ataku. Nie radziły też sobie Budowlane, ale gdy Amerykanka dostała trzecia szansę, to nie miała już litości dla byłej drużyny. Końcówka drugiej partii rozgrzała już wszystkich do czerwoności. ŁKS prowadził 24:21, ale za sprawą asa serwisowego Małgorzaty Lisiak i świetnego bloku, Grot Budowlani wrócili do gry, co więcej, wygrali 26:24 i doprowadzili do remisu 1:1. Kapitalne widowisko w Sport Arenie.
W trzeciej partii łódzkie Wiewióry nie potrafiły uciec z wynikiem już na samym początku. Zamiast tego musiały odrabiać straty, bowiem Grot Budowlani prowadzili 7:5. Niebiesko-biało-czerwone z każdą kolejną minutą coraz bardziej się rozkręcały. Przy stanie 13:8 dla rywalek, o czas, drugi już w tym secie, poprosił Michal Mašek. W kolejnych minutach ŁKS Commercecon Łódź wrócił do gry i złapał kontakt z rywalkami, które prowadziły już tylko 14:13. Następne minuty znów przyniosły lepszą grę gości tego spotkania. Budowlane prowadziły już 20:16, ale dwie udane akcje Ełkaesianek, że zwycięstwo podopiecznych trenera Głuszaka stało pod znakiem zapytania. Decydujący punkt należał jednak do Any Cleger, a Grot Budowlani wygrali 25:21 i wyszli na prowadzenie 2:1 w setach.
Demolka w czwartej partii w wykonaniu ŁKS-u Commercecon Łódź
Na kolejną odsłonę tego spektaklu Wiewióry wyszły mocno podrażnione. ŁKS demolował swojego derbowego rywala i prowadził nawet 7:0. Budowlane pierwszy punkt zdobyły dopiero, gdy Roberta Ratzke zaserwowała w aut. Tym razem nie zanosiło się na niesamowity powrót w wykonaniu podopiecznych Jakuba Głuszaka. Grot Budowlani przegrywali 9:19, a szansę od trenera dostała Julia Szczurowska, która zmieniła Anę Cleger. Kubanka dobrze spisywała się tego dnia, ale w czwartej partii miała duże problemy z kończeniem ataków. ŁKS Commercecon Łódź wygrał bardzo wysoko 25:11 i doprowadził do tie-breaka.
Do ostatniej kropli potu. ŁKS Commercecon Łódź minimalnie lepszy w tie-breaku
Decydującego seta od prowadzenia 3:1 zaczęły biało-czerwono-białe. Po autowym ataku Kamili Witkowskiej mieliśmy już remis 5:5. Środkowa ŁKS-u chwilę później odkupiła winy i zablokowała Monikę Fedusio, a Wiewióry wróciły na dwupunktowe prowadzenie 7:5. Siatkarki z betką na piersi ponownie złapały kontakt po dobrym ataku Góreckiej, wtedy niebiesko-biało-czerwone przegrywały tylko 9:10, ale ŁKS Commercecon Łódź wyprowadził dwa szybkie ciosy i znów odjechał z wynikiem. 12:9 to spora przewaga w tie-breaku, dlatego Jakub Głuszak nie wahał się poprosić o przerwę. Po niej momentalnie goście doprowadzili do remisu 12:12. Do ostatniej piłki, do ostatniego momentu wynik wisiał na włosku. Genialną wymianę przy stanie 14:13 dla ŁKS-u wygrały Ełkaesianki, ale sporo zastrzeżeń do decyzji arbitra miały Budowlane. Ostatecznie po wideoweryfikacji na prośbę arbitra punkt został przyznany Wiewiórom, które wygrały 15:13.
Genialne widowisko zafundowały nam siatkarki zarówno jednej, jak i drugiej drużyny, ale dziś minimalnie lepsze okazały się zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź.
MVP: Weronika Sobiczewska
ŁKS Commercecon Łódź 3:2 Grot Budowlani Łódź
1. 25:20
2. 25:27
3. 21:25
4. 25:11
5. 15:13
Grot Budowlani: Lisiak, Fedusio, Cleger, Damaske, Łysiak, Łazowska
ŁKS Commercecon: Alagierska, Piasecka, Maj-Erwardt, Jones-Perry, Ratzke, Witkowska
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.