reklama
reklama

Wojciech Stawowy: „Taki scenariusz powtarza się w każdym meczu”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wojciech Stawowy: „Taki scenariusz powtarza się w każdym meczu” - Zdjęcie główne

Wypowiedź Wojciecha Stawowego po przegranej w Płocku

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport ŁKS przegrał wczoraj w Płocku szósty mecz na siedem rozegranych po wznowieniu rozgrywek. Tym razem lepsi okazali się piłkarze Wisły Płock. Dla Wojciecha Stawowego z pewnością nie są to najlepsze dni w jego trenerskiej karierze.
reklama

Łodzianie przegrali w Płocku piąty mecz z rzędu w bardzo podobnym stylu. Ełkaesiacy przyzwyczaili już do tego, że nie radzą sobie w pierwszych połowach spotkań, na co zwraca uwagę szkoleniowiec Rycerzy Wiosny:

!reklama!

- Jest to scenariusz, który powtarza się praktycznie w każdym spotkaniu. Przespana pierwsza połowa, bramki stracone po bardzo prostych błędach. Druga połowa trochę lepsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy trochę więcej z gry i sytuacji.

Kibicom Łódzkiego Klubu Sportowego z pewnością rzucił się w oczy brak Samuela Corrala. Wojciech Stawowy zapowiadał, że do końca sezonu będą grali zawodnicy młodzi i tacy, którzy pomogą ŁKS-owi w walce o powrót do ekstraklasy w przyszłym sezonie, ale napastnika zabrakło nawet na ławce rezerwowych:

- W trakcie treningu Corral doznał lekkiego na szczęście urazu, stłuczenia. Nie jest to kontuzja, która eliminowałaby go na dłużej, ale wyeliminowała go z tego meczu. - skomentował absencję Corrala, Wojciech Stawowy.

W wyjściowej jedenastce Łódzkiego Klubu Sportowego wyszło wczoraj, aż czterech młodzieżowców, obok dość często występującego Adama Ratajczyka i Jana Sobocińskiego, od pierwszej minuty zagrali również Przemysław Sajdak oraz bramkarz Dawid Arndt, który zastąpił zasiadającego na ławce Arkadiusza Malarza:

- Jestem bardzo zadowolony z występu Dawida. Był to dla niego pierwszy mecz na tym poziomie. Parę sytuacji nam wybronił. Przy straconych bramkach nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Może przy pierwszej bramce mógł się troszeczkę lepiej zachować, czyli mógł wyjść do piłki, ale to jest jeszcze bramkarz, który dopiero nabiera doświadczenia właśnie w takich meczach. Jest to bramkarz, na którego tutaj w Łodzi bardzo liczymy. Sobocińskiego zmieniłem z tego względu, że Janek miał problemy ze stawem kolanowym, więc nie chciałem narażać jego zdrowia. Przemek Sajdak grał poprawnie, ale chcieliśmy wzmocnić troszkę naszą siłę ofensywną, żeby poszukać szans na zdobycie bramek. - skomentował występ swoich młodych zawodników Wojciech Stawowy.

Zastanawiająca jest sytuacja na lewej stronie defensywy w zespole z al. Unii. Kolejny mecz na tej pozycji gra nominalny stoper, Jan Sobociński, podczas gdy na ławce siedzi gracz, który ściągany był do ŁKS-u z myślą gry na lewej obronie, Tadej Vidmajer:

- Gdy zaczniemy przygotowywać się do nowego sezonu, będzie to ogromna szansa dla Vidmajera. Zawodnik cały czas ma szansę, ale z tej szansy trzeba jeszcze umieć po prostu skorzystać. - podsumował sytuację Vidmajera szkoleniowiec ŁKS-u.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama