Wyjątkowe warsztaty dla uchodźców w Łodzi i Czerwonohradzie
Irmina Kuzik jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi i choć tłumaczy, że jej wykształcenie związane jest głównie z grafiką i plakatem, na co dzień zajmuje się malarstwem. Prowadzi m.in. własny projekt artystyczny pt. „Obraz natury”.Razem z wolontariuszami z Domus Orientalis – Dom Wschodni, którzy regularnie organizują pomoc dla Ukrainy, pani Irmina pojechała do ośrodka dla uchodźców w Czerwonohradzie w obwodzie lwowskim. Wyjazd odbył się w ramach projektu Stowarzyszenia – "Reanimacja – budzimy do życia".
– Za nami wernisaż prac powstałych w trakcie warsztatów artystycznych, które miałam przyjemność prowadzić. Zajęcia kierowane były zarówno do uchodźców z Ukrainy przebywających w Łodzi, jak i tych, którzy pozostali w ojczyźnie. Pojechaliśmy do ośrodka dla wewnętrznych uchodźców w Czerwonohradzie – przebywają tam osoby, które uciekły z regionów Ługańska i Doniecka. W ośrodku mieszkają głównie kobiety z dziećmi oraz kilku mężczyzn z niepełnosprawnościami – mówi inicjatorka warsztatów.
Pani Irmina opowiada o stagnacji i przygnębieniu, które zdominowało życie uchodźców. W Czerwonohradzie nie mogą znaleźć zatrudnienia, ponieważ w miejscowości brakuje pracy nawet dla osób, które mieszkają tam na stałe. Malarce zależało na tym, aby choć na chwilę mogli oderwać się od codziennych zmartwień.
– Przed rozpoczęciem malowania wygłosiłam mini-wykład, w którym skupiłam się na tematyce związanej z malarstwem europejskim lat 50. I 60., kiedy to artyści po traumatycznych doświadczeniach wojennych zaczęli szukać własnego gestu twórczego. Pokazywałam prace Pierre’a Soulagesa czy Hansa Hartunga. Jako środek malarski wybrałam właśnie gest, mając świadomość, że część osób mogła nigdy nie trzymać w ręku pędzla. Chciałam dać im prosty środek wyrazu, którym będą w stanie się posłużyć – tłumaczy pani Irmina.
W lipcu i sierpniu warsztaty odbyły się w Ukrainie. Po przyjeździe zorganizowano je również w Łodzi z myślą o kobietach, które po wyjeździe zmagają się z różnymi trudnościami. Mają kłopoty mieszkaniowe czy problemy z dziećmi, które niełatwo przechodzą proces adaptacji w szkole.
Łódzkie warsztaty odbyły się w kawiarni Fratelli Tutti wolontaryjnie prowadzonej przez Dom Wschodni. Miejsce zaczęło działać w czerwcu tego roku. Lokal przy ul. Piramowicza jest miejscem społecznym – to tam w czwartki odbywają spotkania cyklu „Kobiety kobietom”. W kawiarni można oglądać wystawę składającą się z prac stworzonych w trakcie warsztatów.
– Mimo że dwa tygodnie wcześniej niedaleko Czerwonohradu spadły pociski, to jadąc do Ukrainy najbardziej obawiałam się tego, jakich ludzi tam spotkam – czy będę w stanie im pomóc i czy mój pomysł nie wyda się im absurdalny – opowiada malarka. – Przy pierwszym spotkaniu trudno wymagać od ludzi takiego otwarcia emocjonalnego. Dla mnie największym sukcesem było ich odchodzenie od sztampowego myślenia. Powstało wiele prac, a niektóre z nich są naprawdę mocne w wyrazie. To było bardzo fajne doświadczenie, niezwykle inspirujące. Niesamowicie cieszy mnie to, że wiem, że oni nadal malują.
Plany zakładają kontynuację działań warsztatowych. Kolejne zajęcia najprawdopodobniej odbędą się w listopadzie i grudniu – w Polsce i w Ukrainie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.