Temat związków partnerskich jest poruszany regularnie od wielu lat.
Ustawa o związkach partnerskich - Lewica zapowiada walkę o kolejne postulaty
Zwykle temat uregulowania związków partnerskich powraca m.in. w czerwcu, który jest przez środowisko LGBTQ+ miesiącem dumy. Temat ten był także głośno poruszany w kampanii parlamentarnej w 2023 roku.Wybory zakończyły się przejęciem władzy przez „Koalicję 15 października”, a dla wielu oznaczało to, że w końcu wyborcy m.in. Lewicy zyskają to, za czym głosowali idąc do urn w zeszłym roku. Rozmowy okazały się jednak trudniejsze, niż jak zapowiadano to w kampanii wyborczej. Choć ze strony Lewicy stanowisko jest niezmienne, to już niektórzy koalicjanci mają już nieco inne zdanie.
Ostatnim krokiem milowym w sprawie ustawy o związkach partnerskich okazało się wyznanie Katarzyny Kotuli, ministry do spraw równości, kiedy to zadeklarowała, że jest decyzja o tym, aby był to projekt rządowy.
W poniedziałek 8 lipca poinformowano, że projekt został wpisany do wykazu prac rządu.
- Projekt ustawy o związkach partnerskich przygotowany przez Lewicę to jest bardzo istotny krok naprzód w celu zapewnienia równości szacunku i bezpieczeństwa wszystkim obywatelom naszego kraju. Projekt zakłada, że każdy obywatel pełnoletni obywatel bez względu na płeć może zawrzeć z drugą osobą związek partnerski. Ta ustawa zakłada uregulowanie prawne bardzo istotnych kwestii, które wciąż trapią bardzo wiele osób mieszkających w Polsce. To są to podatki, opieka zdrowotna, dziedziczenie, wspólne rozliczanie się czy reprezentowanie partnera przed urzędem
- mówi Tomasz Frątczak, radny Rady Miejskiej w Łodzi, wiceprzewodniczącego klubu radnych Lewica.
Łódzka Lewica zaznacza, że z projektu jest dumna i to właśnie on tworzy Polskę, do której dąży.
- Wierzymy, że ten projekt zyska poparcie w parlamencie i jesteśmy z tego dumni, że możemy tworzyć Polskę, w której każdy czuje się bezpiecznie bez względu na orientację seksualną, bez względu na płeć, każdy może poczuć te równość i żyć w szczęściu i miłości, bo na tym nam wszystkim zależy
- dodaje.
Trela o przysposobieniu dzieci przez związki partnerskie: "nie mam z tym żadnego problemu"
Politycy Lewicy z wdrożenia tego projektu się cieszą, ale wiedzą doskonale, że najbliższe miesiące lekkie nie będą. Utrudnić głosowanie w tej sprawie mogą np. politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, dla których część zapisów w pierwotnej wersji jest nie do przyjęcia.
- Ten projekt to nie jest łatwa sprawa, dlatego że mamy cztery grupowania, które tworzą "Koalicję 15 października". Nie wszyscy są zgodni co do ustawy o związkach partnerskich, a mimo to udało stworzyć się projekt, który będzie projektem rządowym
- mówi Tomasz Trela, poseł Lewicy.
I dodaje:
- Rozpoczynamy międzyresortowe konsultacje społeczne. W trzecim najdalej w czwartym kwartale 2024 roku projekt trafia do sejmu i w sejmie jeszcze będziemy nad nim dyskutować. To może nie jest wymarzony projekt ustawy o związkach partnerskich i to może nie jest to, o co jako Lewica chcielibyśmy przyjąć, gdybyśmy mieli większość w parlamencie
Wielu polityków w „Koalicji 15 października” nie wyobraża sobie, aby mogli zagłosować za np. ceremonią w urzędzie, a już tym bardziej za możliwością opieki nad dziećmi przez związki partnerskie.
Spór o ustawę dot. związków partnerskich w "Koalicji 15 października"
Lewica tłumaczy jednak, że takie rodziny funkcjonują już dzisiaj i nie jest to żadna nowość. Winę za brak zapisów dotyczących przysposobienia dzieci przez m.in. pary homoseksualne ponoszą koalicjanci – wskazują politycy Lewicy.
- Ja osobiście będę przekonywał naszych partnerów koalicyjnych do tego, żeby związek partnerski był zawierany w urzędzie stanu cywilnego, żeby mogła odbyć się ceremonia, żeby nie było problemu z nazwiskiem, bo tu są dzisiaj jeszcze zastrzeżenia. Ja nie mam żadnego problemu z przysposobieniem dzieci, bo wiemy, że takie pary homo- i heteroseksualne dzisiaj funkcjonują. Żyją bez żadnej formalności, mają dzieci i te dzieci są wychowywane w miłości, w szacunku, w tolerancji i akceptacji. Jak rodzice czy partnerzy pójdą do urzędu i będą zawierać umowę o związkach partnerskich czy umowę partnerską powinni mieć prawo przysposobienia dzieci. Dzisiaj jeszcze w tych założeniach tego nie ma dlatego, że nie wszyscy nasi partnerzy to popierają
- dodaje Trela.
Wielu zarówno wyborców, jak i obserwatorów polskiej sceny politycznej zadaje sobie także przez cały czas pytanie: czy udało się już porozumieć z PSL-em? Jak odpowiada na to pytanie poseł Trela z łódzkiej Lewicy?
- Na etapie tych założeń tak. Jest porozumienie i jest zgoda, natomiast nie ma tutaj porozumienia, jeżeli chodzi o te rzeczy, które powiedziałem, ale po to są właśnie konsultacje międzyresortowe, po to są konsultacje społeczne, po to ustawa trafia do parlamentu, żeby o tym dyskutować
- mówi polityk.
Według Tomasza Treli do zmiany ich decyzji mogą się przyczynić konsultacje, które niebawem ruszają. Jak twierdzi poseł, już teraz zna polityków PSL-u, którzy byliby w stanie poprzeć propozycję swoich koalicyjnych kolegów.
- Ja osobiście znam i posłanki i posłów PSL-u, którzy ani nie mają problemu z przysposobieniem dzieci, ani nie mają problemu z ceremonią w urzędzie stanu cywilnego i z uporządkowaniem spraw nazwiska. Ja znam takich ludzi, więc uważam, że może te dwa może te trzy miesiące doprowadzą do tego, że będzie na to większość w parlamencie i to przyjmiemy
Projekt do sejmu ma trafić najpóźniej do końca 2024 r.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.