reklama
reklama

Gorąco na spotkaniu z mieszkańcami kamienic, pod którymi powstaje tunel. „Boimy się tam wracać”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Śliwiński

Gorąco na spotkaniu z mieszkańcami kamienic, pod którymi powstaje tunel. „Boimy się tam wracać” - Zdjęcie główne

Spotkanie z mieszkańcami Starego Polesia | foto Tomasz Śliwiński

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźNajpierw musieli opuścić swoje domy, następnie dowiedzieli się, że nie będą mieli do czego wracać. Ci mieszkańcy, którzy mieszkania mają otwarcie mówią, że wracać do nich nie zamierzają, bo boją się o życie swoje i swoich najbliższych. Za nami spotkanie z mieszkańcami kamienic, pod którymi powstaje tunel kolejowy.
reklama

Spotkanie z mieszkańcami kamienic, które znalazły się na trasie budowy tunelu kolejowego pod Łodzią zorganizowano w poniedziałek, 9 września.

Mieszkańcy alei 1 Maja i ulicy Próchnika boją się wracać do swoich domów

Jeszcze przed godziną 17 zaczęło się gromadzić coraz więcej mieszkańców, którzy musieli na czas drążenia tarczy TBM „Katarzyna” opuścić swoje domy. Chodzi o kamienice ul. Próchnika 44, 45, 46 oraz al. 1 Maja 14, 19, 21, 23, choć nie zabrakło także mieszkańców z ulicy Legionów oraz Mielczarskiego - ulic, pod którą tarcza już przeszła.

Gdy rozpoczęto spotkanie okazało się, że zgromadzonych mieszkańców jest tak dużo, że zamiast zorganizować je w lokalu, konieczne było wyjście na zewnątrz. Głównym celem było udzielenie bezpłatnych porad prawnych oraz wskazanie mieszkańcom, gdzie mogą szukać pomocy.

reklama

Pierwsze minuty spotkania upłynęły po znakiem rozmów o tym, że nie jest to spotkanie organizowane ani przez Urząd Miasta Łodzi, ani przez PKP Polskie Linie Kolejowe, czy wykonawcę tunelu kolejowego pod Łodzią. Choć nie jest to inwestycja miasta, pod adresem włodarzy Łodzi padło wiele gorzkich słów. Mieszkańcy podkreślają, że brakuje im odpowiedniej reakcji w ich sytuacji ze strony prezydent lub wiceprezydentów Łodzi.

Wielu zgromadzonych na miejscu mieszkańców było zawiedzionych, że nie mogą swoich uwag przekazać bezpośrednio do osób, które nadzorują całą inwestycję, jaką jest budowa tunelu kolejowego pod Łodzią.

reklama

Co dalej z mieszkańcami Starego Polesia, którzy musieli opuścić swoje mieszkania przez budowę tunelu?

Na miejscu obecni byli radcy prawni, którzy pomagali mieszkańcom z indywidualnymi przypadkami. 

- Sytuacja mieszkańców w tej chwili jest nieciekawa dlatego, że wielu z nich straciło dobytek życia i nie mają gdzie wrócić. Z tego co wiemy, nie jest to niestety kamienica będąca we własności miasta Łódź, dlatego też nie jest zarządzana przez Urząd Miasta Łodzi i nie będzie się do niej stosować uchwały miasta Łodzi, która miałaby zapewniać lokale zamienne zastępcze

reklama

- mówi Kamil Jedliński, radca prawny obecny na spotkaniu z mieszkańcami z budynków na trasie drążenia tunelu kolejowego pod Łodzią.

Przypomnijmy, po częściowym zawaleniu się kamienicy przy al. 1 Maja 23 PKP Polskie Linie Kolejowe zorganizowały własne konsultacje prawne, które odbywają się w punkcie informacyjnym na dworcu Łódź Fabryczna.

- Musimy pamiętać, że inwestorem jest PKP i to PKP będzie chciało zrzucić odpowiedzialność na generalnego wykonawcę, bo zlecili wykonanie tych pracy profesjonalnemu podmiotowi, dlatego to on będzie ponosić odpowiedzialność, koniec końców, za tę katastrofę budowlaną

- dodaje Jedliński.

reklama

Wśród mieszkańców panowała bardzo nerwowa atmosfera, dla wielu z nich powrót do domów nie wchodzi w grę. Obawiają się o własne zdrowie i życie, nie pomaga w tym fakt, że kamienica, w której często mieszkali wiele lat została bezpowrotnie zniszczona.

- Wielu zasugerowałbym też udanie się o pomoc psychiatryczną i psychologiczną, dlatego że wielu z nich najprawdopodobniej będzie miało zaburzenia adaptacyjne w tym wydarzeniu, będzie przeżywało lęk, stres, będzie bało się wrócić do kamienic 

- podkreśla radca prawny.

W opinii radców prawnych obecnych na spotkaniu z mieszkańcami, wskazanie przez PKP Polskie Linie Kolejowe swojego radcy prawnego jest rozwiązaniem nie do przyjęcia. Dlaczego?

- Musimy w pierwszej kolejności wytłumaczyć mieszkańcom, że obsługa prawna pomoc prawna oferowana przez PKP naraża tego radcę prawnego PKP na odpowiedzialność dyscyplinarną, ponieważ jest to jawny konflikt interesów. Propozycja, z którą wystąpiło PKP jest absurdalna i dla każdego praktyka prawa ewidentnie to widać. Wyobraźmy sobie, że pełnomocnik PKP będzie przygotowywać pismo prawne do PKP w imieniu mieszkańców, natomiast później będzie sam rozpatrywać to pismo. No jest to absurd i niedorzeczność

- uważa Kamil Jedliński.

Na spotkaniu obecni byli zarówno mieszkańcy z kamienicy przy al. 1 Maja 23, która uległa częściowemu zniszczeniu w miniony weekend (7-8 września), jak i mieszkańcy kamienicy, która znajduje się naprzeciw, od strony ul. Próchnika.

Mieszkaniec kamienicy przy al. 1 Maja 23: "Każdy z nas raczej myślał, że wróci do swojego mieszkania"

- PKP na razie twierdzi, że czekają na ekspertyzę czy budynek jest na tyle stabilny, żeby chociaż do części, która jest cała dało się wejść, bo do tej zawalonej marne szanse. Do swojego mieszkania już nie wrócę, jest minimalna szansa, że może zabiorę co się da z pierwszego pomieszczenia czyli z kuchni, może z sypialni, jak będzie rzeczywiście ekspertyza dobrze wyglądać  

- mówi pan Marcin, mieszkaniec częściowo zawalonej kamienicy przy al. 1 Maja 23 w Łodzi.

Dla mieszkańców jedną z najważniejszych kwestii, jest ich przyszłość dotycząca dachu nad głową. Nie wiedzą, co zrobią, gdy przyjdzie im opuścić hotel, w którym obecnie przebywają.

- Wczoraj było spotkanie z przedstawicielem PKP PLK, który powiedział, że teoretycznie rozmawiał z miastem, ale jakieś konkretne informacje mają być dopiero w ciągu dwóch, trzech dni, kiedy ma zapaść decyzja

- dodaje pan Marcin.

Do ostatniej chwili wierzyli, że powrót do mieszkań będzie możliwy. 

- Każdy z nas raczej myślał, że wróci do swojego mieszkania, z tego co wiem większość mieszkań była nawet remontowana, ale sama kamienica była w bardzo kiepskim stanie. Nie było koniecznych napraw bieżących, były z tym ogromne problemy i teraz wychodzi to zaniedbanie 

- wyznaje mieszkaniec kamienicy przy al. 1 Maja 23 w Łodzi.

Na powrót do domu coraz mniej liczą także mieszkańcy innej kamienicy, przy ul. Próchnika 44 i 46.

Budowa tunelu kolejowego pod Łodzią utrudnia życie mieszkańcom Polesia

To budynek, który znajduje się naprzeciw uszkodzonej kamienicy. Ten sam, z którego zarejestrowano nagranie, na którym wprost widać zawalenie się ściany od strony podwórka.

- My już teraz wiemy, że ta kamienica się osunęła o 10 centymetrów, było 5, jest dwa razy tyle. Ja mam problem, aby wejść drzwiami wejściowymi, bo są tak opuszczone, że musiałam je siłą pchać, aby się do własnego domu dostać. I my mamy do takiego mieszkania się wprowadzić?

- mówi pani Renata Zawadzka, mieszkanka kamienicy przy ul. Próchnika 44.

I dodaje:

- Boimy się tam wracać dlatego, że są naruszone fundamenty. Jeżeli zapadła się podłoga pod kamienicą 1 Maja 23 w rogu, a wiadomo 25 m² to jest bardzo dużo, a my jesteśmy zbudowani na piasku i kamieniach, bo my nie mamy fundamentów, więc jak to się wszystko rozejdzie i jeszcze zapadnie, to dojdzie do kolejnej katastrofy

Mieszkanka kamienicy przy Próchnika 44 podkreśla, że jedyne czego pragnie to żyć bez poczucia zagrożenia.

- Chcę innego mieszkania, żebym ja mogła bezpiecznie żyć. Ja mogę spać na materacu, jeść na macie, ale chodzi mi o nią (córkę, która jest osobą z niepełnosprawnością)

- podkreśla Renata Zawadzka.

Córka pani Renaty na co dzień porusza się wózkiem inwalidzkim. Nie kryje swojego strachu, przerażenia oraz obaw o nadchodzące dni.

- Ja przeżyłam tyle seps, a mam się bać o swoje życie? Kto mi zagwarantuje, że jak wejdę do tego mieszkania to nic się nie stanie? No kto? U mnie w pokoju mam jedną wielką dziurę, bo odlatuje tynk przed wzmocnieniami. Do kuchni ja wózkiem nie wjadę, bo już się zapada podłoga. Mój tata musiał położyć taką metalową belkę, żebym ja w ogóle mogła do zlewu się dostać

- wyznaje córka pani Renaty.

Pani Renata zwraca uwagę, że cała sytuacja wpływa negatywnie na zdrowie jej córki.

- Moja córka jest osobą niepełnosprawną, ma stopień znaczny, ma cystotomię, ja w tej chwili jestem w hotelu i nie wiem, czy ona jutro mi w ogóle wstanie z łóżka. Każdy stres powoduje rzut i pogorszenie choroby. Ja powiedziałam, że mogę i w tym hotelu mieszkać, bo żyje bezpiecznie i nie boję się, że zawali się strop albo wpadnę do piwnicy

- opowiada pani Renata Zawadzka.

Na środę 11 września zaplanowano dla mieszkańców wejście do kamienicy, które ma potrwać 10 minut.

Dramat mieszkańców z al. 1 Maja i ul. Próchnika w Łodzi. "Jak zobaczyłam ten filmik to zasłabłam"

Jak mówi pani Renata, te 10 minut będzie pełne obaw o to, czy budynek się poruszy.

- W środę (11 września - przyp. red.) mamy wejść na 10 minut po jakieś tam rzeczy i to nie jest bezpieczne, tym bardziej, że nikogo nie będzie. Mamy się zgłosić do ochroniarza i on odplombuje nam drzwi i sobie wejdziemy, a co zabierzemy? Nic. Jak ja wejdę do mieszkania będę ostrożnie chodziła przez 10 minut i badała teren, czy do piwnicy nie wpadnę

- dodaje.

Mieszkanka zapowiada, że protokołu odbioru mieszkania podpisywać nie zamierza.

- Protokół zdania mieszkania nie biorę, rzeczy z hotelu też nie wezmę i kartę hotelowej też nie podpiszę. Przychodzę i mówię oficjalnie nie podpisuje protokołu odbiorczego, bo ja nie wejdę do tego mieszkania. Niech to wszystko ruszy dalej i wykażą, że mieszkanie jest bezpieczne, ale czy dadzą mi gwarancję, że nic się nam nie stanie?

- zaznacza mieszkanka.

O momencie obejrzenia nagrania z zawalenia się ściany kamienicy przy al. 1 Maja 23 mówi bardzo otwarcie:

- Jak ja to wszystko zobaczyłam, ten filmik, i okazało się, że to graniczy z naszą kamienicą to ja zasłabłam i mąż dzwonił po pogotowie. Za chwilę sąsiadka i panie z recepcji dawały mi leki uspakajające, ale ja do tej pory nie mogę nawet za kierownicę wsiąść

- opowiada Renata Zawadzka, mieszkanka Próchnika 44.

Radny Rady Miejskiej w Łodzi: "ja się mieszkańcom absolutnie nie dziwię"

Obecny na spotkaniu Kosma Nykiel, radny niezrzeszony Rady Miejskiej w Łodzi, ocenia rozmowy z mieszkańcami jako „mrożące krew w żyłach” i zaznacza, że w pełni rozumie ich reakcje.

- Ja się mieszkańcom absolutnie nie dziwię, że mieszkańcy się boją, bo historie, które w tym momencie mi opowiadają to historie mrożące krew w żyłach. Mieszkańcy mówią mi, że boją się wrócić do własnych mieszkań, kiedy widzą pęknięcia na swoich kamienicach, widzą pęknięcia na kamienicach sąsiednich, kiedy oglądają z własnych okien, gdy kamienica naprzeciw się zawaliła 

- mówi Kosma Nykiel, radny niezrzeszony Rady Miejskiej w Łodzi.

Radny zapowiedział, że we wtorek 10 września spotka się zarówno z inwestorem, jak i wykonawcą tunelu kolejowego, a także porozmawia w imieniu mieszkańców z Zarządem Lokali Miejskich o ich sytuacji.

- Jutro (10 września - przyp. red.) będę rozmawiał z przedstawicielami inwestora i wykonawcy oraz Urzędem Miasta Łodzi i z Zarządem Lokali Miejskich tak, aby zrozumieć, co tak naprawdę można zrobić w tej sytuacji. Najważniejsze też jest to, żeby inwestor i wykonawca ponieśli za to jakąkolwiek odpowiedzialność, bo muszą odpowiedzieć za jakiekolwiek zniszczenia, które powstały w czasie budowy tego tunelu. Uważam, że mieszkańcy mają prawo do pełnej rekompensaty  

- dodaje Nykiel.

Wielu mieszkańców chciało przekazać swoje uwagi bezpośrednio do przedstawicieli łódzkiego magistratu lub przedstawicieli budowy tunelu. Było to niestety niemożliwe, dlatego, że nie było na tym spotkaniu ani jednej osoby, oprócz mieszkańców, związanej bezpośrednio z budową tunelu pod Łodzią.

- Przedstawiciele miasta nigdy nie przychodzą na spotkania, które nie są zorganizowane przez nich, i to jest smutne z tego względu, że Urząd Miasta Łodzi nie ma monopolu na organizowanie spotkań, zwłaszcza w sytuacji, kiedy jest tyle osób, którzy przyszli i chcieli się czegoś dowiedzieć. Gdybym ja był na miejscu władz miasta bym przyszedł, bo nie chciałbym, żeby mieszkańcy mojego miasta czuli się pozostawieni sami sobie, a niestety bardzo często tak jest

- uważa radny niezrzeszony.

Zorganizowanie zbiórki na opłacenie prawników, którzy pomogą mieszkańcom z kamienic na trasie budowy tunelu zapowiedziała Klaudia Domagała z łódzkiej Konfederacji.

Pomoc prawna dla mieszkańców kamienic, które znalazły się na trasie budowy tunelu kolejowego pod Łodzią

Jak tłumaczy, dla wielu mieszkańców prośba o pomoc prawną jest niemożliwa ze względów ekonomicznych. Bezpłatne porady prawne mają w tym pomóc.

- Organizujemy dla mieszkańców pomoc prawną, bo tak naprawdę większości nie stać, po prostu, na to, żeby indywidualnie walczyć w sądach czy o jakieś odszkodowanie lub lokale zastępcze. Było zorganizowane z mieszkańcami kamienic nad tunelem jedno spotkanie z prezydent Hanną Zdanowską, na które zamiast przyjść osobiście, to wysłała swojego zastępcę. 

- mówi Klaudia Domagała, organizatorka spotkania, Konfederacja.

I dodaje:

- Tu chodzi o to, jak miasto jest nieprzygotowane do tej inwestycji i takie rzeczy mogą się zdarzyć, wiadomo, bo to jest tak duża inwestycja, to jest żywy organizm, ale mieszkańcy powinni wiedzieć, co mają zrobić w danej sytuacji. Gdy np. mieszkanie jest komunalne, a kamienica się osunęła, mają zrobić to i to, żeby były wypracowane procedury. Tego tutaj nie ma, bo wiadomo, że różne sytuacje się zdarzają, ale chodzi o te wypracowane procedury. Mieszkańcy powinni wiedzieć co robić i do kogo się zgłosić, żeby oni mieli kontakt i z inwestorem i urzędem miasta

- dodaje.

W opinii Domagały mieszkańcy nie zwracają się do prawnika ze strony miasta lub PKP Polskich Linii Kolejowych, ponieważ im nie ufają.

- Mieszkańcy nie mogą oni być zostawieni sami sobie, dlatego zorganizowaliśmy tutaj naszych prawników, którzy pracują i będziemy się starali właśnie zorganizować jakąś zbiórkę, bo owszem miasto ma zasób swoich prawników, jest do nich ograniczone zaufanie, tak samo do inwestora, który ma swojego prawnika, ale mieszkańcy nie chcą się z nimi spotkać, bo im po prostu nie ufają, więc my tutaj wychodzimy naprzeciw, żeby mieszkańcy czuli się w jakikolwiek sposób zaopiekowani

- podkreśla Domagała.

Aktualnie, tj. stan na 10 września godz. 00:35, tarcza TBM „Katarzyna” nie pracuje – znajduje się na wysokości prawej oficyny kamienicy przy 1 Maja 23/1 Maja 21. Nie są znane terminy wznowienia drążenia tunelu, trwa oczekiwanie na decyzję Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowalnego.

Poniżej treść oświadczenia PKP Polskich Linii Kolejowych z dn. 10 września, z godz. 17:00.

- Po zakończonym dzisiaj posiedzeniu sztabu kryzysowego ustalono rozszerzenie zakresu katastrofy budowlanej o tylną oficynę kamienicy przy Al. 1 Maja 23, ze względu na uszkodzenie ściany szczytowej. Oficyna przy ul. Próchnika 44 zostanie wyłączona z użytkowania do czasu usunięcia gruzowiska z parteru i pierwszego piętra. Mieszkańcy budynku przy ul. Próchnika 46 i 44 w najbliższych dniach będą mogli wrócić do swoich mieszkań. W przypadku lokatorów spod numeru 46 będzie to możliwe po potwierdzeniu możliwości rozłączenia mediów od tylnej oficyny. Cały czas trwają konsultacje prawne dla poszkodowanych lokatorów. Okoliczności zdarzenia przy Al. 1 Maja 23 w Łodzi zostały już przekazane do ubezpieczyciela. Budowa tunelu jest ubezpieczona od ryzyk i szkód. Przewidziane są odszkodowania dla tych, którzy ponieśli stratę w wyniku uszkodzenia kamienicy. Przyczyny i skutki uszkodzenia kamienicy przy al. 1 maja 23 będą wyjaśniane przez wykonawcę budowy podziemnego tunelu i ubezpieczyciela.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama