reklama
reklama

Kultowe miejsce w Łodzi o krok od upadku. Dwa metry „Ignorantki” warte tysiące złotych!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Bartosz Jankowski

Kultowe miejsce w Łodzi o krok od upadku. Dwa metry „Ignorantki” warte tysiące złotych!  - Zdjęcie główne

Tak obecnie wygląda witryna baru Ignorantka | foto Bartosz Jankowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Bar „Ignorantka” to lokal przy ul. Legionów 22 istniejący niemal od 13 lat i prowadzony przez 76-letnią Irenę Banaszczyk. Jej biznesowi udało się przetrwać pandemię, lockdowny i obostrzenia. Kiedy nareszcie wiosną bar mógł się otworzyć zawisły nad nim czarne chmury, które niemal doprowadziły do zamknięcia lokalu. A wszystko przez… dwa metry.
reklama

„Ignorantka” - kultowe miejsce przy ul. Legionów w Łodzi

Bar „Ignorantka” utrzymuje się od wielu lat przy ulicy, która przecież w Łodzi nie cieszy się najlepszą opinią. Ulica Legionów jest wciąż pełna obdrapanych kamienic i nieprzyjemnie wyglądających bram i podwórek. Mimo to biznes pani Ireny, właścicielki „Ignorantki” wypalił, bo wchodząc do czystego i zadbanego lokalu pełnego roślin klienci mogą się poczuć, jak w innej rzeczywistości.

Do „Ignorantki” przychodzi bardzo szeroka klientela - od stałych bywalców znajdującego się po drugiej stronie ulicy Teatru Powszechnego, przez okolicznych mieszkańców, aż po zagorzałych kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego. Co tydzień w „Ignorantce” odbywają się także mecze miłośników darta.

Nieczęsto się zdarza, żeby jakiś lokal miał nienaganną opinię w internecie mimo tak szerokiej gamy klientów. Tymczasem „Ignorantka” ma 5 na 5 gwiazdek w Google, na które składa się 55 opinii. 

Walka o dwa metry. Właścicielka „Ignorantki”: „Ta sytuacja jest pełna nonsensów”

Problemy branży gastronomicznej związanej z ogólnopolskim lockdownem dotknęły także „Ignorantkę”. W tym czasie właścicielka postanowiła odnowić lokal, by po ponownym otwarciu jeszcze bardziej zachęcić klientów do odwiedzania tego miejsca. Niestety okazało się, że po lockdownie panią Irenę czekał kolejny poważny problem.

Otóż w 2018 roku miejscy radni przyjęli uchwałę w sprawie zasad sytuowania na terenie Łodzi miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych. Zgodnie z jej postanowieniami, odległość miejsc, w których można kupić alkohol od tzw. obiektów chronionych, m.in. placówek oświatowo-wychowawczych, nie może być mniejsza niż 50 metrów. Tymczasem naprzeciwko „Ignorantki” znajduje się Szkolne Schronisko Młodzieżowe, które, zdaniem łódzkich urzędników, jest oddalone od lokalu o ok. 48 metrów.

- My byliśmy po pandemii. Lokal był zamknięty przez ponad pół roku. W międzyczasie wystąpiłam o koncesję, bo mi się ona skończyła w trakcie lockdownu. Złożyłam więc odpowiednie dokumenty i się dowiedziałam, że tej koncesji nie dostanę, bo brakuje tych dwóch metrów - mówi nam pani Irena, właścicielka „Ignorantki”.

Wyjaśnijmy, że w przypadku zakończenia koncesji przedsiębiorca musi wystąpić o jej odnowienie, powtarzając całą procedurę i dostarczając odpowiednie dokumenty. 

- Najważniejsza jest opinia komisji alkoholowej, która ma ostatnie słowo w temacie udzielenia koncesji. I okazało się, że koncesji nie dostanę, bo brakuje dwóch metrów. A w moim odczuciu nie brakuje i mam na poparcie mojego zdania dokumenty od geodety.

Prób mierzenia odległości ze strony osób związanych z „Ignorantką” było kilka. Nawet właściciel kamienicy, w której mieści się lokal, podjął się zmierzenia odległości, chcąc udowodnić, że obowiązkowe 50 metrów jest zachowane.

- Myśmy wzięli geodetę, który wymierzył wszystko laserem, zrobił mapkę i według tego, co on wymierzył, mamy ponad 50 metrów. Ale w urzędzie nie respektują tych pomiarów tłumacząc, że dla nich to nie jest wiarygodne. Nie da się nic zmienić, ponieważ ta decyzja jest nieodwołalna, dlatego, że urzędnicy opierają się tylko na własnych pomiarach. Ja zrozumiałam dopiero po pewnym czasie, że ci urzędnicy po prostu nie mogą podważyć swojej decyzji - opowiada pani Irena. 

Dwa metry, by „Ignorantka” mogła normalnie działać. „To jest dla mnie niepojęte”

Ciężko się złościć na urzędników, którzy wykonują swoją pracę w oparciu o ustalone prawo. Zastanawiające jest natomiast samo prawo, które, zdaniem pani Ireny, wydaje się być nie do końca sensowne.

- Cała ta sytuacja jest dla mnie niepojęta. Tak, jakby zmiana wejścia, cokolwiek zmieniała. A przecież sklepów alkoholowych na tej ulicy jest mnóstwo - denerwuje się pani Irena. 

I ma rację, bo przy ul. Legionów, na odcinku od ul. Zachodniej od ul. Gdańskiej, znajdują się cztery sklepy, w których dostępny jest alkohol.

- Tu chodzi o młodzież, a ja jeszcze w życiu nie sprzedałam dziecku alkoholu. Poza tym, dziecko, jak chce się napić, to nie przyjdzie do baru po piwo za 8-10 złotych, tylko wybierze sklep z piwem za 2-3 złote. 

Tłumaczenia właścicielki „Ignorantki” niestety nic nie dały. W związku z tą sytuacją jedyną możliwością, by uzyskać koncesję i dalej utrzymywać lokal, jest przestawienie drzwi o dwa metry w prawo. Chociaż sprawa brzmi błaho, to wiąże się ona z wymianą całej witryny, a to generuje już poważne koszty. 

- Według mnie ta sytuacja jest pełna nonsensów. Nikt nie bierze pod uwagę, że ten bar jest tu tyle lat, że ma świetne opinie, że zainwestowałam w niego swoje pieniądze i 12 lat mojego życia - mówi pani Irena. - Musi się zmienić tzw. stan faktyczny. Koniec, kropka - dodaje.

Nowa witryna „Ignorantki” w listopadzie. „Nie spodziewałyśmy się takiego odzewu”

Aby zrealizować uchwalone wymogi, w internecie ruszyła zrzutka, mająca na celu zebranie 11 tys. złotych. To kwota, która ma wystarczyć na pokrycie kosztów wymiany witryny z drzwiami, opłacenie prawnika oraz zabezpieczenie kosztów czynszu, gdyż procedura wydania koncesji najprawdopodobniej będzie trwać minimum miesiąc.

Okazało się, że bar „Ignorantka” ma rzeszę oddanych klientów, na których może liczyć. 

W ciągu kilku dni udało się uzbierać blisko 9 tysięcy złotych. Do zakończenia zbiórki pozostały niespełna dwa tygodnie, a więc szanse na to, że na konto „Ignorantki” wpłynie pełne 11 tys. są całkiem duże.

„Dziękujemy Wam wszystkim serdecznie za każdą wpłatę! Nie spodziewałyśmy się takiego odzewu!” - czytamy na stronie zrzutki utworzonej przez Justynę Banaszczyk, córkę pani Ireny.

Na pomoc „Ignorantce” ruszyli nie tylko stali klienci, ale także… inni przedstawiciele gastronomii w Łodzi. Swoich gości do wpłat na rzecz baru prowadzonego przez panią Irenę zachęca m.in. Niebostan.

„Pani Irena nie jest w stanie w tej chwili wyłożyć potrzebnej kwoty, stąd zrzutka na przesunięcie drzwi. Od nas leci parę stówek, link w komentarzu, nie dajmy Ignorantce zginąć!” - czytamy na fanpage’u Niebostanu.

Zrzutka okazała się sukcesem. Chociaż wciąż nieco brakuje do wymarzonych 11 tys. złotych, to pani Irena zapewniła nas, że nowa witryna „Ignorantki” pojawi się już w listopadzie. To z kolei pozwoli na nowe pomiary, a co za tym idzie, dalsze normalnie funkcjonowanie lokalu przy ul. Legionów 22 w Łodzi.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama