reklama
reklama

Śmierć łódzkiego dziennikarza Bohdana Gadomskiego. Zapadł wyrok w głośnej sprawie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Śmierć łódzkiego dziennikarza Bohdana Gadomskiego. Zapadł wyrok w głośnej sprawie - Zdjęcie główne

Zapadł wyrok w sprawie śmierci łódzkiego dziennikarza Bohdana Gadomskiego. Nie jest prawomocny | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźPo półtorarocznym procesie zapadł wyrok w sprawie śmierci łódzkiego dziennikarza Bohdana Gadomskiego. Mężczyzna zmarł w 2020 roku. Bezpośrednią przyczyną jego śmierci było podanie za dużej dawki insuliny. Łodzianin chorował bowiem na cukrzycę.
reklama

O przyczynienie się do zgonu Bohdana Gadomskiego zostali posądzeni Halina K.-Ł. i Borys Ł., którzy opiekowali się nim w ostatnich miesiącach życia. Prokurator zarzucił im, że podaniem zbyt dużej dawki insuliny doprowadzili do śmierci chorującego na cukrzycę mężczyznę. Znalazł się on w stanie hipoglikemii, czyli poziom cukru w jego krwi był tak niski, że stał się przyczyną nieodwracalnych uszkodzeń układu nerwowego. Powodem takiego postępku pary miała być chęć przejęcia majątku dziennikarza.

Prokurator zażądał 10 lat pozbawienia wolności dla Borysa Ł. i 5 lat pozbawienia wolności dla Haliny K.-Ł.

Wyrok w sprawie śmierci dziennikarza Bohdana Gadomskiego z Łodzi

Sędzia Tomasz Krawczyk zdecydował o tym, że oboje są winni nieumyślnego doprowadzenia do śmierci Gadomskiego. Borysowi Ł. zasądzono rok i 5 miesięcy więzienia, Halinie K.-Ł. 3 miesiące więzienia i 9 miesięcy prac społecznych.

reklama

Oskarżeni nie pojawili się na ogłoszeniu wyroku. Dzień wcześniej przekonywali sędziego, że zmarły był ich przyjacielem i nie zależało im na jego pieniądzach, a do śmierci Gadomskiego doszło z powodu jego licznych schorzeń.

Postępowanie nie dowiodło, że oskarżeni działali umyślnie i w porozumieniu

Sędzia uzasadnił orzeczenie tym, że postępowanie nie dowiodło, iż oskarżeni działali umyślnie i w porozumieniu. 

Bohdam Gadomski był ciężko chorym człowiekiem, prawdopodobnym jest, że nie dożyłby końca 2020 roku, czego dowodem były coraz częstsze wizyty w szpitalu. Był też samotny, dlatego tłem całej sprawy jest walka o opiekę nad nim, która rozegrała się między poprzednimi opiekunkami a oskarżonymi. Obie te grupy liczyły na to, że Gadomski przepisze im swoje mieszkanie

reklama

- mówił Tomasz Krawczyk.

Oskarżeni od początku podawali dziennikarzowi zbyt duże dawki insuliny, ale nie doprowadziły one do znaczących uszczerbków na jego zdrowiu. Tę największą, która spowodowała hipoglikemię, wstrzyknął mu Borys Ł. 

Z tego, jak oskarżony zachowywał się przy wezwanym następnego dnia pogotowiu wynika, że zrobił to nieświadomie. Pokazywał ratownikom, jak do tego doszło, tym samym się obciążając. Gdyby podał za dużą dawkę celowo, nie zachowywałby się tak

- tłumaczył sędzia Krawczyk.

Obrona i prokuratura zapowiedziały apelację

Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno obrona, jak prokuratura zapowiedziały złożenie apelacji.

reklama

Będziemy domagać się uniewinnienia

- mówiła mecenas Joanna Oporska.

Poczekam na pisemne uzasadnienie wyroku. Nie zgadzam się z kwestią nieumyślności. Nadal będę trzymać się mojego aktu oskarżenia

- powiedziała prokurator Joanna Sikora.

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama