O przyczynienie się do zgonu Bohdana Gadomskiego zostali posądzeni Halina K.-Ł. i Borys Ł., którzy opiekowali się nim w ostatnich miesiącach życia. Prokurator zarzucił im, że podaniem zbyt dużej dawki insuliny doprowadzili do śmierci chorującego na cukrzycę mężczyznę. Znalazł się on w stanie hipoglikemii, czyli poziom cukru w jego krwi był tak niski, że stał się przyczyną nieodwracalnych uszkodzeń układu nerwowego. Powodem takiego postępku pary miała być chęć przejęcia majątku dziennikarza.
Prokurator zażądał 10 lat pozbawienia wolności dla Borysa Ł. i 5 lat pozbawienia wolności dla Haliny K.-Ł.
Wyrok w sprawie śmierci dziennikarza Bohdana Gadomskiego z Łodzi
Sędzia Tomasz Krawczyk zdecydował o tym, że oboje są winni nieumyślnego doprowadzenia do śmierci Gadomskiego. Borysowi Ł. zasądzono rok i 5 miesięcy więzienia, Halinie K.-Ł. 3 miesiące więzienia i 9 miesięcy prac społecznych.Oskarżeni nie pojawili się na ogłoszeniu wyroku. Dzień wcześniej przekonywali sędziego, że zmarły był ich przyjacielem i nie zależało im na jego pieniądzach, a do śmierci Gadomskiego doszło z powodu jego licznych schorzeń.
Postępowanie nie dowiodło, że oskarżeni działali umyślnie i w porozumieniu
Sędzia uzasadnił orzeczenie tym, że postępowanie nie dowiodło, iż oskarżeni działali umyślnie i w porozumieniu.
Bohdam Gadomski był ciężko chorym człowiekiem, prawdopodobnym jest, że nie dożyłby końca 2020 roku, czego dowodem były coraz częstsze wizyty w szpitalu. Był też samotny, dlatego tłem całej sprawy jest walka o opiekę nad nim, która rozegrała się między poprzednimi opiekunkami a oskarżonymi. Obie te grupy liczyły na to, że Gadomski przepisze im swoje mieszkanie
- mówił Tomasz Krawczyk.
Oskarżeni od początku podawali dziennikarzowi zbyt duże dawki insuliny, ale nie doprowadziły one do znaczących uszczerbków na jego zdrowiu. Tę największą, która spowodowała hipoglikemię, wstrzyknął mu Borys Ł.
Z tego, jak oskarżony zachowywał się przy wezwanym następnego dnia pogotowiu wynika, że zrobił to nieświadomie. Pokazywał ratownikom, jak do tego doszło, tym samym się obciążając. Gdyby podał za dużą dawkę celowo, nie zachowywałby się tak
- tłumaczył sędzia Krawczyk.
Obrona i prokuratura zapowiedziały apelację
Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno obrona, jak prokuratura zapowiedziały złożenie apelacji.
Będziemy domagać się uniewinnienia
- mówiła mecenas Joanna Oporska.
Poczekam na pisemne uzasadnienie wyroku. Nie zgadzam się z kwestią nieumyślności. Nadal będę trzymać się mojego aktu oskarżenia
- powiedziała prokurator Joanna Sikora.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.