Ile kosztuje obiad w restauracji na Piotrkowskiej?
Chociaż restauracja restauracji nierówna, to w ostatnich latach wszystkie lokale gastronomiczne musiały podnieść koszty serwowanych dań.Jeszcze nie tak dawno za dwudaniowy obiad z deserem i napojem płaciliśmy w granicach 50 złotych. Takie niewielkie wydatki to jednak przeszłość, a przeglądając menu i patrząc na ceny poszczególnych dań można złapać się za głowę.
W restauracjach m.in. na OFF Piotrkowska, w Manufakturze czy wzdłuż samej Piotrkowskiej już zamówienie samej przystawki porządnie uszczupli nasze zasoby finansowe. Ceny za takie „rozgrzewkowe” danie wynoszą średnio około 30 złotych. Za danie główne zaś trzeba zapłacić ok. 45-55 złotych.
Do tego deser - około 20 złotych i już uzbierało się 100 złotych.
A przecież jest jeszcze kwestia napojów. Za piwo rzemieślnicze zapłacimy w granicach 15 - 20 złotych. Natomiast jeśli ktoś ma ochotę na jakiś słodki napój gazowany, to musi się liczyć z wydatkiem rzędu 10 złotych za małą buteleczkę.
Nie inaczej wygląda kwestia śniadań. Dla przykładu, jeszcze kilkanaście miesięcy temu za jajecznicę + jakieś drobne pieczywo płaciliśmy około 12 złotych. Teraz za takie niezbyt wykwintne danie trzeba zapłacić ok. 17 - 22 złotych, a w niektórych przypadkach jeszcze więcej.
Dlaczego w restauracjach w Łodzi jest tak drogo?
Ceny idą w górę, ale trudno za to winić samych restauratorów, którzy robią co mogą, by utrzymać się na rynku.
- Niestety koszty rosną nam z miesiąca na miesiąc. Ja otrzymałem podwyżkę ceny gazu „tylko” o 150%, ale to dlatego, że posiadam umowę indywidualną. Wciąż jeszcze walczymy o obniżenie tej podwyżki - mówi Bernard Czechowski z Restauracji Bułgarska przy Piotrkowskiej.
Pan Bernard przyznaje, że prowadzenie działalności gastronomicznej w ostatnich latach po prostu się nie opłaca. Od dwóch lat jego biznes jest ograniczany ze względu na pandemię koronawirusa, a do tego dochodzą wysokie podwyżki kosztów prowadzenia biznesu.
- Nikt nie obniżył nam ZUS-u do 30%, czynszu i innych kosztów. Nie daje to nam żadnych perspektyw na przyszłość. Z roku na rok mamy podnoszone wypłaty dla pracowników, ZUS-y też są coraz wyższe. Nie mam pojęcia, co będzie za rok, a co za dwa lata. W tym momencie jesteśmy pod ścianą - tłumaczy Bernard Czechowski.
Restaurator podkreśla, że jest zmuszony podnieść ceny oferowanych produktów i usług.
- My już musieliśmy podnieść ceny w 2021 roku o około 10%. Widzę, że to będzie dopiero początek. Jeśli chcemy przeżyć, to przy podwyżkach za prąd, gaz i produkty będziemy musieli jeszcze podnieść ceny - mówi Czechowski. - Proszę sobie wyobrazić, że w ciągu pół roku przykładowo masło zdrożało o 50%, a oleje o 70% - tłumaczy Bernard Czechowski z Restauracji Bułgarska przy Piotrkowskiej.
Niewykluczone, że już niebawem obiad w restauracji będzie naprawdę bardzo dużym luksusem, na który mało kto będzie mógł sobie pozwolić.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.