Gwałty na kobietach, korzystających z taksówek z aplikacji w Warszawie
Jak donosi Rzeczpospolita, w Warszawie odnotowano 20 przypadków przemocy seksualnej wobec kobiet w taksówkach, zamawianych za pośrednictwem aplikacji. 11 spraw dotyczy 2021 roku, 9 już 2022. Dziennikarze RP spekulują, że spraw może być kilkakrotnie więcej niż wynika do z oficjalnych danych.
"Modus operandi sprawców jest podobny. Atakują nocą lub o świcie. Zatrzymują auto na odludnej lub uśpionej ulicy. Przesiadają się na tylne siedzenie, jedne kobiety molestują, inne gwałcą. Na 20 potwierdzonych przypadków sprawcy to sześciu Gruzinów, dwóch Uzbeków i dwóch Tadżyków, jeden Algierczyk oraz jeden z Turkmenistanu (narodowości ośmiu nie ustalono). Po połowie są to kierowcy Ubera i Bolta (w trzech przypadkach nie ustalono rodzaju aplikacji). W 13 sytuacjach doszło do gwałtów (jedno usiłowanie), w pozostałych do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Jedno zgłoszenie gwałtu okazało się nieprawdziwe – monitoring wykazał, że kierowca pomagał nietrzeźwej cudzoziemce” - czytamy na łamach Rzeczpospolitej.
Jak podaje Rzeczpospolita Uber i Bolt zapewniają, że mają odpowiednie procedury. Od kierowców wymagane są świadczenia, np. o niekaralności. Uber podkreśla, że konsekwencją zgłoszonego nadużycia jest utrata dostępu do aplikacji i brak możliwości założenia konta, z kolei Bolt opracował standardy bezpieczeństwa w przewozach taksówką.
Łódzka radna Antonina Majchrzak zaniepokojona doniesieniami ze stolicy
Sprawą zainteresowała się łódzka radna miejska, Antonina Majchrzak."Niestety słyszeliśmy wszyscy ostatnio o przypadkach przemocy seksualnej wobec kobiet, podczas przejazdów taksówkami na aplikację w Warszawie, takimi jak Bolt czy Uber. Złożyłam zapytanie, żeby dowiedzieć się czy w Łodzi też takie przestępstwa miały miejsce. Jeśli tak - konieczne są pilne działania - czytamy na jej fanpage'u.
Radna pytała, czy łódzka Straż Miejska i policja otrzymały podobne zgłoszenia.
"Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości określa Kodeks karny w artykułach od 197 do 204, które wykraczają poza katalog uprawnień Straży Miejskiej. W jednostce nie zarejestrowano, jak i również nie przyjęto bezpośrednio od kobiet zgłoszeń, dotyczących popełnienia przestępstwa opisanego w ww. artykułach Kodeksu karnego. Pomimo to, gdyby zaistniało takie zdarzenie, funkcjonariusze podejmą stosowne działania, przekazując sprawę Policji" - odpisał Adam Pustelnik, wiceprezydent Łodzi.
O komentarz poprosiliśmy łódzką policję. Jak tłumaczy Joanna Kącka, oficer prasowy KWP w Łodzi, do zespołu prasowego nie dotarły informacje, by do podobnych sytuacji dochodziło na terenie Łodzi i całego województwa łódzkiego.
Sprawa jest jednak delikatna, i nie od dziś wiadomo, że ofiary przemocy seksualnej czy też świadkowie nie zawsze mają odwagę zgłaszać podobne sprawy na policję. Słyszeliście o podobnych przypadkach w Łodzi. Dajcie nam znać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.