W uzasadnieniu wyroku sędzia Edward Sabanty podkreślił, że obowiązek utrzymania budynku leżał po stronie właścicieli. Nie było między nimi a Gminą Żydowską żadnej umowy, ustnej ani pisemnej, dotyczącej zarządzania bożnicą.
- Właściciele nie byli zainteresowani i nie wyrażali zgody na remont synagogi. Nie chcieli też, żeby budynek znajdował się na ich terenie, postulowali przeniesienie go w inne miejsce
- mówił sędzia Sabanty.
Zasądzone grzywny są niższe od tych, których żądał prokurator
Ponieważ oskarżeni nie byli wcześniej karani, zasądzone grzywny są niższe od tych, których żądał prokurator - wnioskował o 10 tys. zł dla każdego z nich. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca Danuty K. i Wojciecha G., mecenas Ewa Bieńkuńska, zapowiedziała apelację.
Przesłuchano m.in. członka Związku Gmin Wyznaniowych i rabina
Podczas procesu przesłuchano wielu świadków, m.in. Wiktora Cellera, przewodniczącego komisji rewizyjnej Związku Gmin Wyznaniowych, który złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie doprowadzenia synagogi do ruiny, oraz Grzegorza Ciechowskiego, rabina Gminy Żydowskiej.Danuta K. i Wojciech G. od początku nie przyznawali się do winy.
- Synagoga przez wiele lat była użytkowana wyłącznie przez Gminę Żydowską. Przychodziły ją zwiedzać wycieczki. Opłaty za te wycieczki pobierała gmina, my jako właściciele przez 20 lat nic z tego nie mieliśmy. Chcieliśmy jednak żyć w zgodzie, więc niczego się nie domagaliśmy
- mówiła przed sądem Danuta K.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.