Przyjaciele i znajomi dziennikarza są wstrząśnięci.
- Nie mogę w to po prostu uwierzyć - mówi historyk Rafał Jaśkowski, który wielokrotnie był gościem Piotra w programie "Presuffka". - Widzieliśmy się kilka dni temu, w zeszłym tygodniu nagraliśmy dwa programy. Ogromna tragedia. Odszedł wspaniały człowiek...
Wieloletnie znajomości
Wiele osób znało zmarłego od lat.
- Pracowałem z Piotrem w Radio Manhattan - wspomina Remigiusz Mielczarek, dziennikarz, obecnie inspektor w Biurze Informacji i Nowych Mediów Urzędu Miasta Zgierza. - To były lata 1995-2014. Ja w międzyczasie kilkakrotnie zmieniałem pracę, Piotr zakończył swój pobyt w Gazecie Wyborczej - ale został w Toyi, obejmując tam coraz więcej funkcji i obowiązków. Łączyła nas pasja kibicowania Widzewowi. Piotr był zawodowym autorytetem dla kilku pokoleń dziennikarzy. Adeptom zawodu, młodszym od siebie, przekazywał bezinteresownie mnóstwo wiedzy, wskazówek, pomagał, ułatwiał drogę.
Remigiusz opowiada, że Wesołowski był perfekcjonistą, bardzo dbającym o przestrzeganie zasad prawdziwego dziennikarstwa.
- Zawsze starał się docierać do prawdy - mówi. - Choć miał swoje wyraziste poglądy polityczne, nigdy nie zapominał o wysłuchaniu argumentów drugiej strony. Był warsztatowo świetny: sprawdzał, redagował, doradzał w sprawach merytorycznych, gdy tylko koledzy po piórze prosili go o pomoc. Znał osobiście setki osób, a przy tym z większością pozostawał w relacjach koleżeńskich lub przyjacielskich. Dlatego nagłe odejście Piotra jest tak wielkim szokiem i zaskoczeniem dla wielu znających go osób. To stało się zbyt nagle i stanowczo przedwcześnie.
Trudno uwierzyć, że nie żyje
- Piotr był z rodzaju ludzi, co do których masz przeświadczenie, że nie umierają - dodaje Sławomir Sowa z "Dziennika Łódzkiego". - Trudno mi było uwierzyć, że nie żyje. Zawsze mnie zdumiewało, jak znajdował czas na wszystkie przedsięwzięcia, w które się angażował: programy w telewizji Toya, wykłady z dziennikarstwa w Warszawie i Łodzi, Festiwal Dobrego Smaku, ostatnio Instytut Heweliusza. Z programu Pressufka w telewizji Toya zapamiętałem, jak wpadał w ostatniej chwili na makijaż, kiedy goście już byli na miejscu, ale zawsze był doskonale przygotowany. Miał w sobie jakąś niespożytą energię, dziennikarską ciekawość świata, która wykraczała daleko poza samo dziennikarstwo. Interesowało go właściwie wszystko. Chyba jeden z ostatnich z odchodzącego pokolenia dziennikarzy, a nie mediaworkerów...
Kilka słów od siebie napisała na facebooku również prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Piotrek był przede wszystkim dobrym człowiekiem, zawsze gotowym pomagać. Poznaliśmy się dawno temu, ja raczkowałam w polityce, on w dziennikarstwie. Nie zliczę długich godzin na niekończących się rozmowach o mieście, o ludziach, o polityce. Ale tej lokalnej, bo Piotrek był przede wszystkim lodzermenschem. Chciał, żeby Łódź wróciła na należne jej miejsce.
Widzieliśmy się tydzień temu w Mediatece, a dwa tygodnie wcześniej rozdawaliśmy dyplomy nauczycielom. Wpadaliśmy na siebie non stop, on zawsze pędził na kolejne spotkanie, „szybko, szybko, przecież jest jeszcze tyle do zrobienia”.
Odszedł przyjaciel wielu z nas. Jestem rozbita i brakuje mi słów. Bardzo trudno jest wyrazić emocje, z którymi musimy sobie teraz poradzić.
Pogrzeb dziennikarza Piotra Wesołowskiego
Telewizja Toya podała, że ostanie pożegnanie Piotra Wesołowskiego odbędzie się w sobotę 15 kwietnia o godzinie 11 w kościele pw. Św. Anny przy al. Śmigłego-Rydza 24/26. Z kolei ceremonia pogrzebowa odbędzie się około godziny 12:30 na Cmentarzu Komunalnym Doły w Alei Zasłużonych.Rodzina zmarłego dziennikarza prosi o nieprzynoszenie kwiatów. Prosi za to o wpłaty na rzecz Fundacji UKRAINIAN CENTER, 94-248 Łódź, ul. Grochowa 8/4 KRS 0000974316.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.