reklama
reklama

Zamiast pod kantorem był z wnukami u lekarza? Partnerka i córka bronią oskarżonego o napad

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Zamiast pod kantorem był z wnukami u lekarza? Partnerka i córka bronią oskarżonego o napad - Zdjęcie główne

Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźDwie kobiety - partnerka i córka jednego z oskarżonych - zeznawały podczas czwartkowej (16 listopada) rozprawy w procesie o nieudany napad z bronią na łódzki kantor. Według prokuratury, mieli się go dopuścić Tomasz A. i Janusz Sz. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy.
reklama

Pierwsza ze świadkiń pochodzi z Wałbrzycha i tam jakiś czas temu miało nastąpić zapoznanie jej i Janusza Sz. Zeznająca przyznała, że para miała wspólne plany na przyszłość. W dniu, w którym doszło do napadu, kobieta była umówiona z Januszem Sz., jednak ten miał odwołać spotkanie z powodu choroby wnuków.

Poprosiła ojca, żeby pojechał z jej synami do lekarza

Tę kwestię wyjaśnił kolejny świadek, którym była córka Janusza Sz. Z jej zeznań wynikało, że 8 grudnia 2021 roku (dzień napadu na kantor) poprosiła ojca, żeby pojechał z jej synami do lekarza. Nie mógł zatem uczestniczyć w przestępstwie.

reklama

Jeden miał wejść z pistoletem, drugi - czekać w samochodzie

Do napaści na kantor wymiany walut przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi doszło 8 grudnia 2021 roku. Według śledczych, pomysłodawcą skoku był Janusz Sz. Wspólnicy mieli ustalić, że uzbrojony w pistolet typu parabellum Tomasz A. podjedzie pod kantor rowerem, a po napadzie Janusz Sz. odbierze go z umówionego miejsca samochodem

Groził pracownicy kantoru, że ją zabije

Z ustaleń prokuratury wynika, że ubrany w ciemne kolory Tomasz A., który na twarzy miał okulary i maseczkę ochronną, wszedł do kantoru. Mężczyzna z plecaka wyjął broń i zaczął grozić pracownicy kantoru, że ją zabije, jeśli ta nie wyda mu pieniędzy (tego dnia w kantorze było około 700 tys. zł). 

reklama

Wspólnicy zostali namierzeni i zatrzymani przez policję

Na szczęście kobieta siedziała za kuloodporną szybą, dostępu do kontuaru broniły też zamknięte drzwi, w związku z czym nie wahała się i szybko nacisnęła przycisk alarmowy. W pomieszczeniu zaczął wyć alarm. Spanikowany napastnik strzelił dwa razy: w szybę i w zamek drzwi do kontuaru. Nie zdołał jednak ich sforsować, w związku z czym uciekł. Po kilku dniach obaj wspólnicy zostali namierzeni i zatrzymani przez policję.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama