Na Bałutach w Łodzi zawaliła się kamienica
Przypomnijmy, w kamienicy przy Głowackiego w Łodzi zawaliła się część dachu, niszcząc trzy stropy. Do zdarzenia doszło w niedzielę 7 sierpnia, około godz. 10.
- Siedziałam na kawie na wprost tego budynku, nagle zawalił się dach i wszystko przeleciało przez dwa piętra - mówiła na miejscu w rozmowie z nami lokatorka sąsiedniej kamienicy.
Na początku nie wiadomo było, czy w środku znajdowali się ludzie.
- Budynek jest zabezpieczony. Jednak z kraty wyrwane były druty, co umożliwia wejście. Ślady, które znaleźliśmy, świadczą o tym, że mógł ktoś tam przebywać. Jak mówimy pustostan, to myślimy o bezdomnych, ale i o dzieciach, które robią różne challenge. Ponieważ nie mamy świadków, którzy powiedzieliby, że ktoś w środku przebywał albo nawoływał pomocy, prowadzimy działania profilaktyczne, by wykluczyć aniżeli ratować - mówił mł. bryg. Piotr Gruszka, oficer operacyjny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Psy, sprowadzone specjalnie ze Śląska, pracujące na gruzowiskach, nie znalazły nikogo w środku. Kamienicę jednak postanowiono w całości wyburzyć, z uwagi na bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców.
- Wydałem ustną decyzję o natychmiastowej rozbiórce tego budynku - mówił dzień po katastrofie w rozmowie z TuŁódź.pl Bohdan Wielanek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi. - Powinny zostać rozebrane dwie kondygnacje tego budynku.
Rozbiórka kamienicy przy Głowackiego rozpoczęła się kilka dni później, bo Zarząd Lokali Miejskich czekał na decyzję na piśmie. Wyburzenie takiego obiektu to nie jest kwestia dni czy dwóch, ale prawie tygodnia.
Młodzi ludzie na gruzowisku na łódzkich Bałutach. "Byli pijani"
Czytelniczka zaalarmowała nas, że młodzi ludzie chodzili po gruzowisku o godz. 5 nad ranem w sobotę. Jak twierdzi, byli pijani. Przesłała nam również zdjęcia [patrz galeria]. Czy byli przez chwilę? Czy imprezowali tam dłużej? Czy był to modny wśród młodzieży challenge? Trudno powiedzieć. Zdaniem okolicznych mieszkańców teren rozbiórki był zabezpieczony, ale i tak każdy mógł bez problemu wejść na ten teren.
- Jest wyznaczona strefa przez stojaki, z uchwytem na deskę i nikt tego nie pilnuje. Kamienica jest zburzona po jej bokach z dwóch stron środek zostawiony mniej więcej do pierwszego piętra - mówi okoliczna mieszkanka.
Straż Miejska patrolowała cały czas teren, ale tuż po zawaleniu się dachu.
- Kamienica była objęta naszym nadzorem w trakcie bezpośredniego zagrożenia dla okolicznych mieszkańców. Po rozpoczęciu prac rozbiórkowych wysyłamy tam patrol doraźnie - mówi Marek Marusik, z-ca naczelnika Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi
O sprawie powiadomiliśmy Urząd Miasta Łodzi. Ten zapowiedział, że prace rozbiórkowe zakończą się w środę 17 sierpnia.
- Później teren będzie sprzątany. Za bezpieczeństwo na placu budowy i za jego zabezpieczenie przed dostępem osób postronnych odpowiada wykonawca prac - został on poinformowany o fakcie, o którym Pani napisała - czytamy w odpowiedzi biura prasowego.
Dodajmy, że kamienica jest prywatna, ale zarządzał nią ZLM. Po zakończeniu prac miasto wystąpi do właściciela nieruchomości o zwrot kosztów przeprowadzenia rozbiórki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.