Psina, w związku ze znacznym poprawem stanu zdrowia, wkrótce będzie mogła opuścić Schronisko dla Zwierząt w Łodzi, jeśli tylko odbędzie kwarantannę i znajdzie się dla niej nowy oraz kochający dom.
Leę odratował przypadkowy przechodzień. Z rąk Animal Patrolu trafiła do łódzkiego schroniska
Przypomnijmy całe to zdarzenie. 10 stycznia 2025 roku ktoś, kto akurat przemierzał ulicę Dworcową w Łodzi, dokonał nietypowego „odkrycia”: przy leśnej drodze leżał worek przykryty gałęziami, a w nim – w całkowitym bezruchu – konała Lea.Osoba, która znalazła suczkę, niezwłocznie skontaktowała się z Animal Patrolem, ten z kolei zabrał Leę do łódzkiego schroniska przy ul. Marmurowej.
Weterynarze przez pierwsze dni walczyli o jej życie. Była wychłodzona i odwodniona; nie miała sił, by stać o własnych łapach. Dodatkowo wykazywała silne objawy neurologiczne i wskazane było, by sunię wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej. 13 stycznia 2025 r. schronisko poinformowało o wybudzeniu Lei, a jej stan wciąż był w złym stanie. To zmieniało się na przestrzeni ostatnich dni.
Lea odzyskuje pełnię sił
Podopieczna łódzkiego schroniska wraca do zdrowia; wciąż jednak utrzymuje się u niej skręt głowy, który, jak mówią weterynarze, może wcale nie ustąpić.
– Stan Lei sukcesywnie się poprawia. Jest całkowicie samodzielnym psem – sama przyjmuje pokarmy i płyny, sama się wypróżnia. Bardzo łaknie kontaktu z ludźmi i pieszczot, załatwia się tylko na spacerze, jest bardzo kontaktowa
– mówi redakcji lekarz weterynarii Adam Szymaniak.
Schronisko poinformowało również, że wkrótce – jeśli stan suni się nie zmieni i zakończy okres kwarantanny – będzie można ją adoptować. Jeśli taka opcja się pojawi, placówka z pewnością poinformuje o tym na swojej stronie i mediach społecznościowych.
Wciąż nie znaleziono tego, kto porzucił sunię
Trwają poszukiwania sprawcy znęcania się nad sunią; kogoś, kto nie tylko porzucił Leę, ale doprowadził ją do niemal agonalnego stanu. Za to grozi mu kara do 3 lat więzienia, jeśli sprawa zakwalifikuje się do tzw. szczególnego okrucieństwa – wówczas wzrosnąć może do 5 lat pozbawienia wolności.Przypomnijmy raz jeszcze, że suczkę znaleziono przy ul. Dworcowej 15, na łódzkim Widzewie. Znęcanie się nad zwierzęciem, póki co, nie zostało zgłoszone policji.
– W obrębie VI komisariatu (tam, gdzie przynależy ul. Dworcowa – przyp. red.) nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia dotyczącego sprawy znęcania się nad zwierzęciem
– przekazał redakcji mł. asp. Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Jeśli ktoś rozpoznaje sunię, zna jej właściciela lub widział zdarzenie, powinien jak najszybciej zgłosić to Straży Miejskiej w Łodzi (tel. (42) 250 2201 lub tel. (42) 632 21 07) lub Schronisku dla Zwierząt przy ul. Marmurowej (tel. 500 099 995 / 501 437 232 / 42 656 78 42).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.